Niemiecki lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i wicelider Turnieju Czterech Skoczni po dwóch konkursach oddał daleki skok w pierwszej serii, ale przy lądowaniu na 130. metrze upadł i mocno się poobijał. Chociaż stracił sporo punktów za upadek, to zakwalifikował się do serii finałowej. Nie zdecydował się jednak w niej wystąpić. Prosto ze skoczni pojechał na badania do szpitala. Z pierwszych informacji wynika, że obił sobie biodro i choć utykał opuszczając skocznię, to raczej nie doszło do urazu kolana, który mógłby oznaczać dla niego dłuższą przerwę. Upadek odebrał mu szansę na walkę z Kamilem Stochem o zwycięstwo w klasyfikacji końcowej prestiżowego cyklu. Trener niemieckich skoczków Werner Schuster nie krył oburzenia na organizatorów. - Rozbieg był zdecydowanie za długi. Obawiałem się tego już wczoraj. To zdecydowanie za długi rozbieg na to, aby skakać w takich warunkach - powiedział po zawodach. Odparował jednak zarzut, że przecież sam mógł poprosić o skrócenie rozbiegu dla swojego zawodnika. - W tych warunkach tchórzliwością jest zrzucanie wszystkiego na trenerów - odpowiedział. Opinię trenera potwierdził dyrektor sportowy Niemieckiego Związku Narciarskiego Horst Huettel. - Tutaj były ekstremalnie dalekie skoki. Dyrektorem technicznym była ta sama osoba, co w Hinterzarten - podkreślił, nawiązując do fatalnego upadku Svenji Wuerth (pisaliśmy o nim <a href="http://eurosport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-ps-w-skokach-svenja-wuerth-upadla-na-skoczni-w-hinterzarten,nId,2478843" target="_blank">tutaj - kliknij</a>). Huettel przekonywał, że w tak trudnych warunkach, przy mocno padającym deszczu, organizatorzy nie powinni pozwolić na skoki poza rozmiar skoczni. Były znakomity skoczek Niemiec Martin Schmitt skrytykował na antenie Eurosportu przygotowanie zeskoku. Nieco inaczej sytuację ocenił były świetny austriacki skoczek Andreas Goldberger. - Rzeczywiście zeskok nie jest tam zupełnie gładki, jego fragmenty są lekko faliste. Ale w czwartek nie zawiniła sama skocznia, tylko Freitag, który po lądowaniu popełnił błąd - oznajmił "Goldi". Przed dwoma laty na Bergisel po dalekim skoku upadek zaliczył Severin Freund. Z kolei przed rokiem wywrócił się tam Kamil Stoch, przez co o mało nie stracił zwycięstwa w TCS. Mirosz