Już dziś o 16.45 kwalifikacjami w niemieckim Oberstdorfie rozpocznie się 65. TCS. Jutro pierwszy konkurs w turnieju. Faworyci imprezy? - Kraft, Prevc i Tande - stwierdził Kot. - Austriacy mocniej zaatakowali - zauważył. Kombinują ze sprzętem? - Na pewno. Każdy kombinuje. Austriacy znani są z tego, że na TCS zazwyczaj przygotowują coś specjalnego i też formę podporządkowują pod ten turniej, bo jest to dla nich bardzo ważna impreza. W ostatnich dziesięciu latach najczęściej wygrywali, mają patent - powiedział nasz skoczek. - Stąd Kraft w roli faworyta, Michael Hayboeck też dochodzi do dobrej formy. Pokazał to, zwyciężając w Engelbergu - dodał. - Na pewno będą silni, z tym trzeba się liczyć, ale myślę, że my wystąpimy w roli cichych faworytów, czy czarnego konia, chociaż sami siebie nie stawiamy w roli faworytów. To jest dla nas taki plus, coś co może nam ułatwić skakanie i pozwoli nam zaatakować z pozycji niekoniecznie faworyta - podkreślił Kot. Jaka była dla skoczka pierwsza część sezonu? - Jestem zadowolony z realizacji założonego planu na pierwszy period. Mówiliśmy, że nie nastawiamy się na bardzo mocny początek, ale chcemy trzymać się blisko czołówki i pokazywać równą formę. Myślę, że taki obraz był widoczny, że cały czas byliśmy bardzo blisko - powiedział. - Trzymałem się cały czas w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, na czym mi zależało. Podium w Lillehammer było pozytywnym akcentem i daje nadzieje na przyszłość - stwierdził. Kot jest szósty w klasyfikacji generalnej PŚ, dlatego nie musi brać udziału w kwalifikacjach, podobnie jak czwarty Stoch. Na Turnieju Czterech Skoczni obowiązuje jednak system KO, czyli rywalizacja w parach w pierwszej serii. Zawodnicy, którzy odpuszczą kwalifikacje, skazani są na rywalizację z tymi, którzy w kwalifikacjach byli najlepsi. Waldemar Stelmach