Chciałbym, żeby kibice mieli w nowym roku tyle radości, ile ja dzisiaj ze swoich skoków - mówił Kubacki na antenie TVP Sport. Oby spełniały się wszystkie życzenia, które dostałem - szczęścia i zdrowia. Jak przyznał, cały czas pracuje nad tym, żeby jego skoki były z konkursu na konkurs coraz lepsze. - To, co robimy przynosi jak widać efekty na skoczni. A mnie pozostaje tylko cieszyć się z tego, co robię - powiedział nasz zawodnik. Kubacki stanął na podium TCS po raz drugi w karierze. Co o tym zdecydowało? - Wiadomo, że ważna jest koncentracja. Ale szczęście też jest bardzo ważne. Nie da się tego ukryć. Może dotychczas nie było aż takich dużych różnic, jeśli chodzi o wiatr, ale odrobina szczęścia zawsze pomaga. W każdym razie wrażenia są bardzo dobre. Nie chcę jednak bawić się w żadne wróżby. Dla mnie najważniejsza jest praca nad sobą. To daje mi pewność, że skoki będą coraz lepsze - powiedział polski skoczek po zawodach w Garmisch-Partenkirchen. Ryoyu Kobayashi skacze teraz jak Kamil Stoch przed rokiem? - Nie wiem, nie pamiętam, jak skakał Kamil... - przyznał Kubacki. - Natomiast w tym sezonie Ryoyu rzeczywiście spisuje się bardzo dobrze. Na razie nie ma na niego mocnych, ale pracujemy nad tym, żeby to zmienić. Kolejny konkurs będzie na skoczni Bergisel, gdzie odbędą się również najbliższe mistrzostwa świata. Będzie to zatem próba generalna przed tą imprezą. Jak Kubacki chce podejść do najbliższych zawodów? - Tak samo, jak do konkursu w Ga-Pa i do wcześniejszego w Oberstdorfie. Nie ma co zmieniać. Wychodzenie myślami za bardzo do przodu nie ma większego sensu. Praca, którą muszę wykonać, jest taka sama. Jak przypomniał, od dawna "pracuje z panią psycholog". - Wierzę w to, że mam umiejętności, aby konsekwentnie robić swoje. A ze skoku na skok jest coraz lepiej, więc nie zamierzam nic zmieniać - powiedział najlepszy na razie Polak w Turnieju Czterech Skoczni. Kamil? - Trudno mi nawet powiedzieć, czy jego skok w pierwszej serii był słabszy, bo go nie widziałem (Stoch po I serii był 16. - red.). Ale mógł się zdarzyć. Potem Kamil zrobił fajny awans, dlatego możecie być o niego spokojni!