Wygląda na to, że Kamil Stoch, który w niedzielę w Garmisch-Partenkirchen zajął drugie miejsce, o końcowe zwycięstwo walczyć będzie z Danielem Andre Tande oraz Stefanem Kraftem. Norweg wprawdzie wygrał niedzielny konkurs, ale w klasyfikacji generalnej jest trzeci. Prowadzi Stoch wyprzedzając Austriaka o 0,8 punktu. Polacy na podium TCS stawali wielokrotnie, ale tylko w pojedynczych konkursach. Jedynym, któremu udało się wygrać klasyfikację generalną był Adam Małysz. Skoczek z Wisły dokonał tego sezonie 2000/01. Dwa lata później był trzeci. Stoch w sezonie 2012/13 był na czwartym miejscu. Długopolski uważa, że tym razem może wygrać. - Patrząc na jego skoki uważam, że wyrasta na głównego faworyta całego cyklu. Prezentuje dobrą, równa formę, więc ma bardzo duże szanse na utrzymanie prowadzenia. Oczywiście wysoką dyspozycję pokazują też Tande i Kraft, więc łatwo nie odpuszczą - zaznaczył. Olimpijczyk z Sapporo (1972) i Lake Placid (1980) jest pod dużym wrażeniem skoków Piotra Żyły, szóstego zawodnika niedzielnych zawodów i piątego klasyfikacji generalnej. - Z konkursu na konkurs skacze coraz lepiej, więc bardzo liczę, że dołączy do walki o podium - powiedział Długopolski. Dwukrotny olimpijczyk uważa natomiast, że poniżej swoich obecnych możliwości skacze Maciej Kot. Zawodnik zakopiańskiego AZS zajął w Ga-Pa siódme miejsce, a w klasyfikacji generalnej jest ósmy. - Skacze trochę słabiej niż na początku sezonu, ale dyspozycję ma nadal wysoką. Jeżeli tylko chłodniej podejdzie do rywalizacji, to będzie tylko lepiej. Ale czy włączy się do walki o podium? Trudno mi dzisiaj ocenić - podkreślił. Były specjalista kombinacji norweskiej i skoczek narciarski, a obecnie trener i sędzia FIS bardzo pozytywnie ocenił postawę Dawida Kubackiego i Stefana Huli (odpowiednio 19. i 20. miejsce po dwóch konkursach). Martwi go natomiast dotychczasowy poziom występów Klemensa Murańki i Jana Ziobry. Według niego przyczyna nieudanych startów w niemieckich konkursach TCS leży w psychice obu skoczków. - Klimek jest bardzo ambitny. To dobra cecha, ale czasem przeszkadza. U niego widać to po sylwetce. Jest spięty, brak mu tego luzu, który np. warunkuje płynność wyjścia z progu, co oczywiście przekłada się na odległość. Martwi mnie też Jasiek, który świetnie prezentuje się na treningach czy w Pucharze Kontynentalnym, ale gdy ranga zawodów rośnie, to - przykro powiedzieć - klapa. Mam nadzieję, że szybko wzmocni się psychicznie, bo tego, że potrafi świetnie skakać, jestem stuprocentowo pewien - zauważył Długopolski. Dodał, że obu przydałby się spokojny trening, ale nie widzi na to szansy. - W tym sezonie, nie boję się tego nazwać, istnieje przepaść pomiędzy obecnie startująca siódemką a pozostałymi. Nie wiem skąd to się wzięło, mam nadzieję, że sytuacja jest przejściowa, ale obecnie trener Stefan Horngacher po prostu nie ma kim tej dwójki zastąpić - ocenił były skoczek i dwuboista narciarski. Kolejne zawody TCS odbędą się w Austrii. W środę konkurs rozegrany zostanie w Innsbrucku, a dwa dni później - finał w Bischofshofen.