Kryzys, w który popadł Kamil Stoch niepokoi wszystkich fanów skoków narciarskich w Polsce. Sytuację pogarsza fakt, że już za miesiąc rozpoczną się igrzyska olimpijskie w Pekinie, podczas których nasz reprezentant będzie bronił złota wywalczonego przed czterema laty na dużej skoczni w Pjongczangu. Z myślą o imprezie czterolecia Kamil Stoch został wycofany z rywalizacji w Turnieju Czterech Skoczni. Teraz ma zresetować głowę, a następnie wrócić do ciężkiej pracy, by przygotować dyspozycję przed wyjazdem do Chin.Czytaj także: Turniej Czterech Skoczni. Apoloniusz Tajner skomentował sytuację Kamila Stocha - Jest dużo czasu do tego, żeby forma się ustabilizowała, w końcu nie rozmawiamy o nowicjuszach, tylko bardzo doświadczonych skoczkach. Przecież oni nagle całkowicie nie oduczyli się skakania. Coś po prostu nie zagrało. Kamil już dawał sygnały, że stać go na wszystko, skoro w tym sezonie wygrywał kwalifikacje i potrafił stanąć na podium. Prawda jest taka, że skoki próbne to żaden trening, towarzyszy im duża nerwówka i raz wychodziło, innym razem nie. Znam Kamila ambicje i wiem, że czaił się na dobre skoki, ale nie wyszło, więc dobrze się stało, że go wycofali z turnieju. Niech odpocznie dwa dni, nabierze głodu i będzie trenował, tłukąc to do oporu - powiedział w rozmowie z Interią mistrz olimpijski w skokach narciarskich z 1972 roku - Wojciech Fortuna.Głos w sprawie swojego podopiecznego zabrał także trener reprezentacji Polski - Michal Doleżal. Turniej Czterech Skoczni. Michal Doleżal skomentował sytuację Kamila Stocha - Już po Ga-Pa były dyskusje. Później Kamil pojechał z nami do Innsbrucku i dał z siebie wszystko. Spróbowaliśmy coś znaleźć, próbowaliśmy różnych rzeczy. Wiadomo - nie poszło, nie ruszyło, dlatego już było mniej więcej jasne, że lepiej będzie się teraz wycofać, spuścić głowę, przemyśleć to wszystko i spokojnie trenować dalej - przyznał Doleżal w rozmowie z portalem Skijumping.pl.Wobec problemów Stocha wśród fanów i ekspertów rozgorzała dyskusja dotycząca tego, jak zawodnik z Zębu powinien walczyć o powrót do najwyższej dyspozycji. Pojawiły się głosy, że do pracy ze Stochem powinien przystąpić ktoś z zewnątrz, by świeżym okiem ocenić sytuację i znaleźć problem. Trener Doleżal przyznał, że nie miałyby nic przeciwko takiej interwencji, gdyby sam zawodnik poprosił innego szkoleniowca o wsparcie. - Na pewno nie będę tego zabraniał, ale i tak dalej jestem przekonany, co też wczoraj widzieliśmy na testach, że wszystko fizycznie i technicznie wygląda dobrze. Teraz jest jeszcze kwestia głowy. Dlatego lepiej jest teraz się wycofać i pomyśleć o czymś innym, a potem poukładać sobie wszystko - przyznał szkoleniowiec polskiej kadry. Skoki narciarskie. Kamil Stoch jak Adam Małysz? Komentarz w sprawie ewentualnej współpracy Stocha z innym szkoleniowcem wystosował także dyrektor w Polskim Związku Narciarskim Adam Małysz. Czy jego zdaniem byłoby to możliwe?- Jeśli Kamil by tego chciał, pewnie tak. Ale wątpię, żeby chciał. On dalej wierzy trenerom, wierzy w to co robi i w to, że dobrze pracował. On bardzo się przejmuje całą grupą. Nie jest indywidualistą, który patrzy tylko na siebie. Chciał teraz przejąć pałeczkę i musi unieść to na swoich plecach. Czasem trzeba być samolubnym i myśleć o sobie, bo to sport indywidualny - stwierdził Małysz w rozmowie wyemitowanej na antenie TVN24. Warto przypomnieć, że Adam Małysz testował rozwiązanie z wycofaniem z rywalizacji w Pucharze Świata na własnej skórze. Tak było chociażby w sezonie 2002/03, gdy "Orzeł z Wisły" opuścił konkursu w Willingen, by później sięgnąć po dwa złote medale podczas mistrzostw świata w Val di Fiemme. Czytaj także:Turniej Czterech Skoczni bez Innsbrucka. To drugi taki przypadek w historiiTurniej Czterech Skoczni. Adam Małysz: Kamil Stoch chciał decyzji trenerów TB