Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi był zdumiony, gdy po konkursie podszedł do niego jeden z sędziów i wręczył mu plastron lidera. - Jak to? Przecież nie wygrałem jeszcze ani razu? - opowiadał Stoch. Skoczek z Zębu zajął drugą lokatę także w pierwszym konkursie TCS w Oberstdorfie. W klasyfikacji generalnej Polak wyprzedza zaledwie o 0,8 pkt Austriaka Stefana Krafta oraz o 6,6 pkt zwycięzcę niedzielnych zawodów Norwega Daniela-Andre Tandego. - Popełniałem tutaj błędy. Na początku nie mogłem rozgryźć tej skoczni. Ostatni skok to była jednak noworoczna petardka, fajerwerk - ocenił. W drugiej próbie Stoch uzyskał najdłuższą odległość w konkursie - 143 metry. - Dzisiaj, o dziwo, czułem dużo mniejszą presję, dużo mniej się denerwowałem niż w Oberstdorfie. Skupiałem się na zadaniu, które miałem do wykonania, na elementach, które miałem wykonać, by skok był dobry" - podkreślił. Stoch nie chciał porównywać swojej obecnej formy do tej, w której był podczas igrzysk w Soczi w 2014 roku. - Nie da się tego porównać. Jestem zupełnie innym zawodnikiem, innym człowiekiem. Mam nadzieję, że dalej będę się rozwijać i czuję, że mogę jeszcze się rozwijać - zakończył. Trzeci konkurs Turnieju Czterech Skoczni odbędzie się 4 stycznia w Innsbrucku.