W serii próbnej, poprzedzającej konkurs w Innsbrucku, Kamil Stoch zaliczył groźnie wyglądający upadek. Ostatecznie Polak wystartował w zawodach, w których zajął czwarte miejsce. Tuż po konkursie dwukrotny mistrz olimpijski udał się do szpitala. - Kamil czuje się dobrze. Przeszedł szczegółowe badania lekarskie i nie ma żadnych złamań ani naciągniętych mięśni. Jego udział w treningach i kwalifikacjach nie jest jeszcze pewny - poinformował w czwartkowy poranek trener Stefan Horngacher na oficjalnej stronie związku. Kamil Stoch cały czas był poddawany zabiegom fizjoterapeutów. Pracował z nim lekarz naszej kadry - dr Aleksander Winiarski i fizjoterapeuta Łukasz Gębala. Ich praca przyniosła efekty, bo Stoch pojawił się na oficjalnym treningu przed jutrzejszym konkursem. Sprawiał wrażenie, jakby po kontuzji nie było już śladu. Skoczył aż 141 metrów, a po jego próbie jury obniżyło belkę aż o dwie pozycje! Chwilę po wylądowaniu skoczek z Zębu złapał się za kolano. To niepokojące informacje płynące z obozu naszej kadry. Na razie nie wiemy, czy stało się coś poważnego. Stoch jest wiceliderem Turnieju Czterech Skoczni. Do prowadzącego Norwega Daniela Andre Tande traci 1,7 pkt. Trzecie miejsce zajmuje Austriak Stefan Kraft, a na czwartym jest Piotr Żyła.