- Zeskok jest fatalnie przygotowany. Są tam dziury, które przeszkadzają w wylądowaniu - tłumaczył przyczyny upadku Stocha Adam Małysz. Dyrektorowi reprezentacji przytakiwał Apoloniusz Tajner, prezes PZN. Obaj twierdzą, że Stoch nie popełnił błędu, a wina leży po stronie organizatorów. W oficjalnych treningach i kwalifikacjach do konkursu w Innsbrucku Polacy spisywali się fenomenalnie. Rywali w sesjach treningowych deklasował Stoch, który jednocześnie odpuścił kwalifikacje. Dlatego też w pierwszej serii konkursu miał się zmierzyć z mocnym Kraftem. Miał, bo Stoch upadł w ostatniej serii próbnej, a Kraft jest chory. Tuż po rozpoczęciu konkursu Adam Małysz, dyrektor naszej kadry poinformował, że Stoch weźmie udział w pierwszej serii. - Kamil jest obolały. Uderzył o ziemię barkiem, który miał wcześniej operowany. Stwierdził jednak, że wystartuje. Obojczyk bardzo go bolał. Bał się, że ręka jest złamana, ale doktor wszystko sprawdził i jest po prostu mocno poobijana - powiedział Adam Małysz, dyrektor reprezentacji. - Kamil dostał leki, ma mocno stłuczony bark, który został schłodzony. Robimy, co możemy, żeby wystartował. Nie jestem pewny w stu procentach, że nie stało się nic poważniejszego, ale wydaje się, że nie. Dokładne badania przeprowadzimy po konkursie. Na pewno jest już lepiej, ale poczekajmy jeszcze z ostatnią diagnozą - powiedział dr Aleksander Winiarski. ***** Pierwsza seria konkursu rozpoczęła się z opóźnieniem. Wiatr co chwila przeszkadzał w sprawnym przeprowadzeniu zawodów. Ale nie tylko on, bo fatalnie przygotowany był zeskok. Nie tylko Stoch upadł po swoim skoku, bo również Austriak Florian Altenburger, którego sytuacja była bliźniaczo podobna do tej Stocha. Po prostu po wylądowaniu podskakiwał na nierównym zeskoku i upadł. W parze z Austriakiem rywalizował Dawid Kubacki, który uzyskał 115 m. Polak awansował do drugiej serii. Wielkie problemy mieli też inni. Np. Domen Prevc, lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, uzyskał tylko 112,5 m. Ale nawet taka odległość pozwoliła mu awansować do drugiej serii. 115 metrów skoczył Jan Ziobro, który pokonał Markusa Schiffnera i zameldował się w drugiej serii. Nie zobaczymy w niej natomiast Stefana Huli, który uzyskał zaledwie 100,5 metra. Polak przegrał w parze z Czechem Lukaszem Hlavą. Niecodzienna sytuacja miała miejsce przy próbie Austriaka Stefana Hubera. Zapaliło mu się zielone światło, ale jego trener - Florian Liegl, zdecydował się go wycofać. Szkoleniowiec bał się, że podmuchy są zbyt silne i nie chciał ryzykować zdrowiem zawodnika.Dobry skok chwilę później oddał Jewgienij Klimov. Rosjanin uzyskał 127 metrów w świetnych warunkach, bo wiało mu pod narty. 122,5 m skoczył natomiast Sebastian Colloredo, który jest podopiecznym Łukasza Kruczka we włoskiej kadrze, a polski szkoleniowiec bił brawo swojemu zawodnikowi po tej próbie. Znakomicie spisał się też jeden z najgroźniejszych rywali Stocha. Norweg Daniel Andre Tande skoczył 128,5 metra i objął prowadzenie. W trzech ostatnich parach pierwszej serii zaprezentowało się czterech naszych zawodników. W "polskim" pojedynku Maciej Kot pokonał Klemensa Murańkę. Do drugiej serii awansował też Piotr Żyła, który był lepszy od Andersa Fannemela. Polscy kibice obawiali się o zdrowie i formę Kamila Stocha. Nasz mistrz spisał się jednak dobrze, bo uzyskał 120,5 metra. Stoch pewnie pokonał Stefana Krafta, który był też jego najważniejszym rywalem w klasyfikacji generalnej TCS.Po skoku Stocha okazało się też, że gdyby konkurs zakończył się po jednej serii, Polak straciłby pozycję lidera TCS. Wyprzedziłby go Daniel Andre Tande o 1,7 pkt.Choć początkowo drugą serię zaplanowano na godzinę 15.55, ostatecznie ją odwołano. Wobec tego wygrał Daniel Andre Tande, a Stoch zajął czwarte miejsce. Drugi był Norweg Robert Johansson, a trzeci Rosjanin Jewgienij Klimov. Szósty w czwartkowym konkursie był Kot, a dwie pozycje niżej uplasował się Żyła. 17. był Kubacki, a 23. Ziobro. Murańka i Hula zajęli odległe lokaty.Tymczasem Daniel Andre Tande objął prowadzenie w Turnieju Czterech Skoczni, wyprzedzając Kamila Stocha. Trzeci jest Stefan Kraft, a na czwarte miejsce awansował Piotr Żyła. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata prowadzenie objął Norweg, który wyprzedził Domena Prevca. Na trzecie miejsce awansował Stoch. Polacy w pierwszej serii: Dawid Kubacki 105,6 pkt (115 m) - Florian Altenburger (Austria) 74,8 pkt (115 m) Jan Ziobro 100,7 pkt (115 m) - Markus Schiffner (Austria) 87,1 pkt (107,5 m) Lukasz Hlava (Czechy) 106,9 pkt (120,5 m) - Stefan Hula 84,9 pkt (100,5 m) Anders Fannemel (Norwegia) 84,3 pkt (102 m) - Piotr Żyła 116,7 pkt (121 m) Klemens Murańka 86,7 pkt (108,5 m) - Maciej Kot 117 pkt (121 m) Kamil Stoch 117,4 pkt (120,5 m) - Stefan Kraft (Austria) 103,3 pkt (116 m) Wyniki środowego konkursu: 1. Daniel Andre Tande (Norwegia) 125,7 pkt (128,5 m) 2. Robert Johansson (Norwegia) 123,1 (133,0) 3. Jewgenij Klimow (Rosja) 119,1 (127,0) 4. Kamil Stoch (Polska) 117,4 (120,5) 5. Andreas Stjernen (Norwegia) 117,1 (122,5) 6. Maciej Kot (Polska) 117,0 (121,0) 7. Manuel Fettner (Austria) 116,7 (120,0) . Piotr Żyła (Polska) 116,7 (121,0) 9. Sebastian Colloredo (Włochy) 114,4 (122,5) 10. Noriaki Kasai (Japonia) 114,3 (125,5) ... 17. Dawid Kubacki (Polska) 105,6 (115,0) 23. Clemens Aigner (Austria) 100,7 (114,0) . Jan Ziobro (Polska) 100,7 (115,0) 41. Klemens Murańka (Polska) 86,7 (108,5) 42. Stefan Hula (Polska) 84,9 (100,5)