To był polski dzień w niemieckim ośrodku skoków narciarskich. Broniący trofeum Stoch po raz drugi w karierze wygrał konkurs Turnieju Czterech Skoczni. Kubacki po raz pierwszy stanął na podium Pucharu Świata. Mimo wszystko w polskim obozie wszyscy wypowiadają się ostrożnie i z dystansem. - Oczywiście to wspaniałe, jak się tak dobrze zaczyna turniej, ale teraz trzeba zachować siły aż do Bischofshofen, a przed nami długa droga - przestrzegł austriacki szkoleniowiec. On - zawsze powściągliwy i chłodno oceniający sytuację - też nie potrafił przed kamerą TVP ukryć zadowolenia. - To było coś wspaniałego. Tego się nie spodziewaliśmy. Widzieliśmy, że nasi podopieczni są w coraz lepszej dyspozycji. Podeszliśmy do tego pierwszego w turnieju zadania ze spokojem. Chłopcy bardzo dobrze się zaprezentowali. Jestem bardzo zadowolony z ich postawy. Tym bardziej, że warunki były bardzo trudne, ale wygrała dzisiaj jakość - powiedział Horngacher. Przed zawodnikami jeszcze trzy konkursy. Trzeba oddać sześć bardzo dobrych skoków, a po drodze są jeszcze kwalifikacje i treningi. Wszystko w ciągu siedmiu dni, a doliczyć należy jeszcze podróże. - Teraz trzeba zachować siły aż do Bischofshofen, a przed nami długa droga. Oczywiście spróbujemy zachować obecny poziom - obiecał Horngacher. Stoch przed rokiem triumfował w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni. Drugi był Piotr Żyła, który tym razem konkursu w Oberstdorfie nie będzie dobrze wspominać. Zakończył rywalizację na 25. pozycji. W sobotę Kubacki był trzeci, Hula piąty, a Maciej Kot - 15. Postawę Stocha chwalił też Horngacher: "skok Kamila był dobry, ale nie perfekcyjny. Nareszcie poprawił jeden z elementów lotu i widać, że to mu bardzo pomogło. Szczególnie cieszy mnie podium Dawida Kubackiego. Trochę zmienił swój styl na te zawody i to się sprawdziło". Kubacki do swojego pierwszego w karierze podium Pucharu Świata podszedł z niezwykłym spokojem. - To nie jest wprawdzie pierwsze miejsce, ale jest pierwsze podium, więc jestem zadowolony z tej pracy, jaką wykonałem. Ale trzeba pochwalić cały team, bo wyglądało to bardzo fajnie. Warunki były naprawdę ciężkie i zdarzało się, że wycinało niektórych zawodników. Wtedy nawet przy perfekcyjnym skoku jest marna szansa na zajęcie wysokiego miejsca. Ja się cieszę, że nie trafiłem na złe warunki. Moje podium pokazuje, że warto być cierpliwym - skomentował. Jednocześnie zaapelował: "Musimy teraz trochę studzić emocje, bo prawda jest taka, że kolejny konkurs to całkowicie osobna sprawa. I trzeba się do niego dobrze przygotować" - zaznaczył. A do kolejnych zawodów jest niewiele czasu. Kwalifikacje w Garmisch-Partenkirchen zaplanowane są na niedzielę o godz. 13.45. Z kolei konkurs dzień później o tej samej porze.