Dziś o 16.45 w austriackim Bischofshofen odbędzie się ostatni konkurs turnieju. Po trzech zawodach Kamil Stoch jest wiceliderem i traci 1,7 punktu do prowadzącego Daniela Andre Tandego. Czwarty jest Piotr Żyła, który może zaatakować podium. - Wierzę w zwycięstwo Kamila, bo gdybym nie wierzył, to pewnie bym nie oglądał skoków - powiedział Fortuna. - Wierzę, bo Kamil to nie nowicjusz, ale utytułowany skoczek, dwukrotny mistrz olimpijski i mistrz świata. Stać go na dwa piękne skoki. Odpali i będzie OK - zapewnił złoty medalista igrzysk z 1972 roku. Fortuna jest przekonany, że na formę Stocha nie wpłynie upadek, który zanotował w serii próbnej do środowego konkursu w Innsbrucku. - Sam skakałem i leżałem parę razy. Kamil jest obolały, bo to nieuniknione przy dużej prędkości, ale to nie przeszkodzi mu w zwycięstwie. Żaden prawdziwy skoczek nie będzie się chwalił, że go boli. To odważni ludzie - podkreślił. "Biało-czerwoni" notują znakomity sezon. Po konkursie w Innsbrucku objęli prowadzenie w klasyfikacji drużynowej Pucharu Świata, czyli Pucharze Narodów. Wcześniej to się nie zdarzało. Jak Horngacher tego dokonał? - Nasi skoczkowie przeszli szkołę austriacką, fińską i polską. To nie sam Horngacher. On wprowadził odpowiednią atmosferę, bo tego im brakowało. Po ośmiu latach pracy z Łukaszem Kruczkiem przestali go słuchać. Trener przecież nie bierze ślubu z kadrą na całe życie - zaznaczył Fortuna. Nasz były skoczek jest zachwycony postawą Polaków w tym sezonie i spodziewa się sukcesów w kolejnych konkursach. Wybiega też w przyszłość do mistrzostw świata w Lahti oraz przyszłorocznych igrzysk w koreańskim Pjongczang. - Jeszcze nie mieliśmy tak silnej paki - podkreślił. - Mamy dobry sezon i wielkie plany olimpijskie. Skoczkowie przez rok nie stracą formy, a mogą ją jeszcze poprawić i udoskonalić technikę - jest przekonany Fortuna. Jak powiedział, "medal olimpijski w drużynie jest nam bardzo potrzebny, tego nigdy nie było". - Gdy skończy się sport, a emerytury nie ma, żyje się biednie - zwrócił uwagę mistrz olimpijski z Sapporo. - Dlatego życzę naszym zawodnikom, żeby zdobyli drużynowy medal igrzysk. Bo medaliści mistrzostw świata nie mają sportowych emerytur. Znam mistrzów, którzy żyją w skrajnej nędzy. Sportowiec poświęca swoje życie, a potem jest czwarty na igrzyskach i jest bieda - dodał. Dziś w Austrii kończy się 65. Turniej Czterech Skoczni. Cała Polska liczy na triumf Stocha, który może pójść w ślady Adama Małysza, jedynego polskiego zwycięzcy tej imprezy. O podium może powalczyć jeszcze Żyła. - Piotr to bardzo doświadczony zawodnik. Nasze silne ogniwo, jeśli chodzi o drużynę. Potrafił się przestawić z tej swojej "fajeczki" w krótkim czasie, bo tego zażądał Horngacher. Wierzę w niego i całą pakę - podsumował Fortuna. Waldemar Stelmach