Na Bergisel w Innsbrucku szaleje wiatr. Na dodatek wielu skoczków skarżyło się, że organizatorzy nie przygotowali odpowiednio zeskoku. Boleśnie doświadczył tego Kamil Stoch, nasz lider klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni. W serii próbnej nieszczęśliwie upadł i mocno się potłukł. Ma obity bark, ale na szczęście nie jest to nic groźnego. Mocny, zmienny wiatr powinien skłonić organizatorów do przerwania zawodów. Zdecydowali się na to dopiero po zakończeniu pierwszej serii. Wcześniej trzeźwą oceną sytuacji wykazał się jednak austriacki trener Florian Liegl. Gdy na belce startowej usiadł jego zawodnik Stefan Huber, Liegl nakazał mu zejść, bo uznał, że warunki zagrażają zdrowiu i życiu jego zawodnika. Huber nie oddał więc skoku i został zdyskwalifikowany. Sytuacja wywołała duże poruszenie w mediach społecznościowych. Fani skoków chwalą Liegla za odważną decyzję.