Dziś o 16.45 w Oberstdorfie rozpoczną się kwalifikacje do piątkowego konkursu, inaugurującego turniej. Kwalifikacje pokaże Eurosport, konkursy będzie można zobaczyć także w TVP1. - Dla całej grupy jest to najlepszy start sezonu od dość dawna. Może nie wszystkie skoki wyszły świetnie, ale metodą małych kroczków cały czas pniemy się do góry - cieszy się Kubacki. - Pomimo tego, że czasem coś nie wyjdzie, jak trzeba, to przychodzimy drugiego dnia i robimy swoją robotę i to jest główny punkt tej naszej siły - podkreślił. W tym sezonie Pucharu Świata Kubacki stanął już na najwyższym stopniu podium w konkursie drużynowym w Klingenthal. - Konkurs drużynowy był bardzo budujący. Bardzo się z tego cieszyliśmy i tego nam też od jakiegoś czasu trzeba było. Kamil Stoch wygrywał też indywidualnie, stawał na podium, więc to pokazuje, na co nas stać - zaznaczył. Kubacki był blisko podium po pierwszej serii konkursu w Engelbergu, gdy zajmował czwarte miejsce. Po serii finałowej spadł na 22. lokatę. Co się stało? - Nie wyszedł skok. Dostałem lekcję na przyszłość, trochę nerwów się pojawiło w związku z drugą serią i noga nie zadziałała tak jak powinna na progu. Ten skok był mocno spóźniony - wyjaśnił. - Bolesna lekcja, ale wciąż lekcja i trzeba z niej wyciągnąć wnioski. Następnym razem na pewno będzie lepiej - ma nadzieję nasz skoczek. Przed zawodnikami Turniej Czterech Skoczni, prestiżowa i wymagająca impreza. Podchodzi się do niej inaczej? - To są zawody Pucharu Świata jak każde inne, więc jedziemy, startujemy, korzystamy z tego, czego nauczyliśmy się na treningach. To jest wszystko, co możemy zrobić. Wiadomo, że TCS jest medialnie rozdmuchany, ale naszym zadaniem jest podejście do tych konkursów jak do wszystkich innych - powiedział Kubacki, który nie chciał wskazywać faworytów turnieju. Waldemar Stelmach