Kwalifikacje do pierwszego konkursu 68. Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie na długo zapadną w pamięci z racji nieczęsto spotykanego incydentu, który groził bardzo poważnymi konsekwencjami. Sytuację zupełnie przypadkowo sprokurował Takeuchi, który oddał bardzo dobry skok na odległość 130 m, ale popełnił błąd przy lądowaniu, po którym nie zdążył obronić się przed upadkiem. Japończyk jednak na tyle bezpiecznie spadł na zeskok, że od początku wydawało się, iż nieszczęśliwej przygody on sam nie okupi urazem. Jednak po kilku sekundach doszło do mrożącego krew w żyłach zdarzenia. Narta Japończyka wypięła się tak niefortunnie, że końcem odbiła się od twardego jak beton podłoża i, niczym włócznia, wystrzeliła w powietrze. Lecący "pocisk" szybował w stronę stojącej wzdłuż zeskoku widowni, lecz na szczęście spadł tuż przed sektorem pełnym kibiców, lądując między trybuną, a okalającymi skocznię banerami. Gdyby nie strefa bezpieczeństwa, aż strach myśleć, od jakiej tragedii mógłby rozpocząć się niemiecko-austriacki prestiżowy turniej. Art