67. Turniej Czterech Skoczni wygrał Ryoyu Kobayashi. Japończyk był najlepszy we wszystkich czterech konkursach - w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i Bischofshofen. Dokonał tego jako trzeci skoczek w historii - po Niemcu Svenie Hannawaldzie oraz Kamilu Stochu. Podium w klasyfikacji końcowej uzupełnili Niemcy Markus Eisenbichler i Stephan Leyhe. Najlepszy z Polaków Dawid Kubacki zajął czwarte miejsce, głównie dzięki drugiej lokacie w ostatnim konkursie w Bischofshofen. Na szóstym miejscu Turniej Czterech Skoczni ukończył Kamil Stoch, na 19. pozycji sklasyfikowano Piotra Żyłę, 29. był Jakub Wolny, 36. Stefan Hula, 51. Aleksander Zniszczoł, a 61. Maciej Kot. Legendarny skoczek, zwycięzca tej imprezy sprzed 18 lat - Adam Małysz - nie był zadowolony z wyników naszych reprezentantów. - To nie poukładało się tak, jakbyśmy chcieli. Co prawda Dawid Kubacki zajął drugie miejsce w ostatnim konkursie, ale w klasyfikacji końcowej był czwarty, bo w ostatniej chwili stracił trzecią pozycję. Punktami nieznacznie wyprzedził go Stephan Leyhe. Nie możemy być zadowoleni, podobnie jak sami zawodnicy. Dobrze, że w ostatnim konkursie Dawid stanął na podium, bo na to zasłużył. Musimy wyciągnąć wnioski i przygotować się jak najlepiej do Zakopanego, mistrzostw świata i Raw Air. Jest jeszcze sporo konkursów, w których trzeba dobrze wystartować i będziemy robić wszystko w tym kierunku - powiedział nasz były znakomity skoczek. Małysz, który pełni obecnie funkcję dyrektora-koordynatora w Polskim Związku Narciarskim przyznał, że Piotr Żyła nie pokazał się z najlepszej strony, ale szybko się poprawi. - Jego skoki nie były zachwycające, ale skakał nieźle. Brakuje jeszcze tych metrów, ale nas cieszy to, że znów zaczął pracować. Wcześniej przychodziły zawody, on za bardzo chciał być na podium i się palił. Jeśli popełnia się takie błędy jak ostatnio, dochodzi jeszcze stres, trudno o dobry wynik - ocenił Małysz. Czterokrotny medalista igrzysk olimpijskich i czterokrotny mistrz świata dodał, że zawiedli Stefan Hula, Aleksander Zniszczoł i Maciej Kot. - Trener jest najbardziej wkurzony, jeśli chodzi o tych zawodników. Oni powinni być w tej trzydziestce. Mają tyle w nogach i są tak wytrenowani, że ta trzydziestka powinna być w ich zasięgu. Dlatego nie dziwię się trenerowi. Czeka nas poważna analiza, nie tylko, jeśli chodzi o naszych trzech najlepszych zawodników, ale także resztę. Ryoyu Kobayashi umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata (956 pkt). Drugi jest Żyła (529 pkt), a trzeci Stoch (504 pkt).