Jonathan Learoyd ostatni start zaliczył podczas konkursów Pucharu Kontynentalnego w Wiśle we wrześniu 2020 roku. Później słuch po nim zaginął. Wielu kibiców zastanawiało się, czy może francuski zawodnik nie postanowił zakończyć swojej kariery. Po ponad dwóch latach niepewności 21-letni skoczek wyjawił powód zniknięcia z międzynarodowej rywalizacji. Pierwszy wywiad nowego trenera skoczków. Niewygodne pytanie o Stocha Learoyd przeszedł trudny okres. "Dwa lata krwi, potu i łez" Francuz ciągle pozostawał aktywny w mediach społecznościowych. Kibice reprezentanta Francji na próżno wyczekiwali fotografii ze skoczni. Jedyne zdjęcie, jakiego doczekano się przez te dwa lata, opublikowane zostało w lipcu 2021 roku. Dołączono do niego wymowny podpis: "Brak możliwości startu w konkursach z powodu problemów z kolanami nie jest idealny, ale ciężko pracuję, by móc ponownie skakać bez bólu. Mam nadzieję, że szybko to nastąpi". Dopiero po niespełna dwóch latach 21-latek zdecydował wyznać, jaki był prawdziwy powód jego nieobecności. Jak się okazało, Learoyd zmagał się nie tylko z urazem kolan. Jonathan Learoyd skorzystał z okazji i podziękował osobom, które wspierały go w najtrudniejszym dla niego czasie. "Chciałbym podziękować tym, którzy byli przy mnie - mojej rodzinie, przyjaciołom, partnerom, lekarzom i fizjoterapeutom. Jestem w 100 procentach gotowy i podekscytowany na powrót do skoków narciarskich" - dodał. Jego poruszający wpis skomentowali kibice i skoczkowie, w tym m.in. reprezentantka Polski, Kinga Rajda. To dlatego Polacy tak słabo skakali? Wychodzi na jaw coraz więcej Wielki powrót lidera Francuzów Po kilkunastu miesiącach przerwy Jonathan wystartował w mistrzostwach Francji, które odbyły się na początku kwietnia na skoczni Les Tuffes. W konkursie drużynowym Jonathan Learoyd wraz z kolegami stanął na drugim stopniu podium. W konkursie indywidualnym rywalizację zakończył na 13. pozycji. Siostra Richarda Freitaga: Jesteś nie tylko moim bratem, ale także nauczycielem