Alexander Stoeckl stara się ugasić pożar, jak powstał w norweskiej kadrze. Doświadczony trener od kilku tygodni nie jeździ z ekipą na zawody Pucharu Świata. Jak podała norweska telewizja NRK, za słabe wyniki rywali Polaków odpowiedzialnością obarcza się w Skandynawii właśnie Austriaka, który zdecydował, że nie chce... przeszkadzać podopiecznym i postanowił na jakiś czas odsunąć się w cień. Jakby tego było mało, zawodnicy wspólnie wysłali list do tamtejszej federacji, prosząc o zmiany w sztabie. "Potwierdzam, że po mistrzostwach świata w lotach wysłaliśmy list do komisji skoków. Nie chodzi o same wyniki. Chcemy po prostu pilnych zmian, by do wiosny skompletować nowy sztab trenerski kadry" - deklarował Johann Andre Forfang, który jest przedstawicielem norweskich skoczków. Sportowcy kilka dni temu odbyli poważną rozmowę ze szkoleniowcem, jednak nie doszło do przełomu. Piotr Żyła apeluje po utraconym "podium". "Wynik to tylko liczba" Przejmujące słowa norweskiego trenera. Powiedział o wszystkim W piątek (23.02) Johann Andre Fnrfang i Kristoffer Eriksen Sundal wywalczyli drugie miejsce w konkursie duetów. Podczas gdy zawodnicy rywalizowali w Oberstdorfie, w norweskich mediach ukazał się wywiad z Alexandrem Stoecklem. 50-latek wyznał, że ostatnie dni dały mu w kość. Zdradził, że przez cały ten stres związany z aferą w reprezentacji stracił kilka kilogramów. Mimo problemów, wciąż jednak chce kontynuować swoją pracę w Skandynawii. Trener twierdzi, że nie utrzymuje obecnie kontaktu z żadnym skoczkiem. "Wyzwanie na dziś polega na tym, że musimy wrócić tam, gdzie byliśmy, abyśmy rozmawiali ze sobą, a nie o sobie nawzajem. W ostatnich tygodniach było to wyzwanie. Mam wsparcie ze strony zespołu trenerskiego i personelu, ale poza tym czuję się bardzo samotny" wyznał mężczyzna. Skoczek dowiedział się o tym, co zrobił trener. Nie gryzł się w język Wiadomość o wywiadzie szkoleniowca dotarła do Johanna Andre Forfanga, który pełni rolę przedstawiciela norweskich skoczków. "Nie taka była umowa. Więc teraz on będzie rządził. Trudno o tym myśleć" - wyjawił zawodnik. "Mogę powiedzieć, że na pewno popełniłem błędy w swojej karierze trenerskiej, ale jako grupa zrobiliśmy wiele dobrego. Nie sądzę, że odpowiedzialność spoczywa wyłącznie na mnie. Odpowiedzialność spoczywa na każdym. Nie byliśmy w stanie się porozumieć, nie byliśmy w stanie optymalnie śledzić zawodników" - ogłosił mężczyzna.