Przygoda Nejca Franka ze skokami narciarskimi nie trwała długo. Słoweniec zadebiutował w konkursach Pucharu Kontynentalnego w lipcu 2004 roku, a swój najlepszy wynik w karierze osiągnął kilka miesięcy później, 26 grudnia. Wówczas wystartował w zawodach drugiej rangi w Sankt Moritz, gdzie zajął siódme miejsce. Słoweniec bez wątpienia dobrze wspomina rok 2005. Wówczas wywalczył m.in. złoty medal w drużynie podczas mistrzostw świata juniorów w Rovaniemi w 2005 roku. W tym samym roku udało mu się zdobyć również złoty i brązowy medal na Uniwersjadzie w Innsbrucku. Swoich sił próbował także w Pucharze Świata, jednak nie dane mu było wedrzeć się do czołówki. Po sezonie 2004/2005 brał on udział wyłącznie w zawodach rangi FIS Cup. Udało mu się wówczas dwukrotnie stanąć na podium. W marcu 2009 roku po raz ostatni wystąpił przed publicznością, a następnie dołączył do sztabu szkoleniowego Słoweńców, zostając asystentem Gorana Janusa. W 2019 roku Nejc Frank został głównych szkoleniowcem męskiej reprezentacji Turcji w skokach narciarskich. Słoweniec wiedział, że w kolejnych latach stanie przed nie lada wyzwaniem. Jego głównym zadaniem było bowiem podniesienie poziomu wśród tureckich zawodników. Brąz dla Polaków na MŚ, fenomenalny Piotr Żyła dał czadu. Tego nie da się zapomnieć. "Team Poland" Nejc Frank szczerze o sytuacji tureckich skoczków. Nie mogą liczyć na wsparcie związku To, jak układa się współpraca 35-latka z podopiecznymi można zauważyć w konkursach Pucharu Świata. Małymi kroczkami do światowej czołówki wkrada się bowiem Fatih Arda Ipcioglu - zawodnik, który jeszcze kilka lat temu o pucharowych punktach mógł jedynie pomarzyć. Teraz natomiast ma na swoim koncie 16 punktów w klasyfikacji generalnej. Coraz to lepsze wyniki tureckich skoczków nie oznaczają jednak, że praca Nejca Franka jest sielankowa i nie wymaga większych wyrzeczeń. O tym, jak nieprzewidywalna i ciężka jest praca w Turcji Słoweniec opowiedział w rozmowie z portalem "Sportklub.n1info.si". Problemy, jak się okazuje, pojawiły się już na starcie. Słoweniec dodał, że zarówno on, jak i zawodnicy nie mogą na ten moment liczyć na wsparcie ze strony Tureckiego Związku Narciarskiego. Co więcej, jego przedstawiciele nie wiedzą nic o dyscyplinie sportowej, którą rzekomo promują. Thomas Thurnbichler podsumował MŚ w Planicy. Wystarczyło kilka słów Gigantyczne problemy Norwegów! Ujawniono kulisy