Patrząc na "suchy" wynik, to ciężko mieć do naszych reprezentantów większe pretensje - miejsce na podium, trzech zawodników w top 10 i jeszcze punkty Pawła Wąska. Thurnbichler zaznacza jednak, że na ten wynik trzeba patrzeć przez pryzmat turniejowego formatu. Turniej Czterech Skoczni. Thomas Thurnbichler komentuje występ Polaków - Gdybym patrzył na ten konkurs jak na "zwykły" to byłbym zadowolony, ale to jest turniej, znów przegraliśmy, więc nie mogę być z tego dnia w pełni szczęśliwy. Drugi skok Dawida dzisiaj był bardzo dobry, to była jego pierwsza próba od dawna, gdzie zrobił wszystko w zasadzie perfekcyjnie. Jesteśmy w trakcie procesu, na ten moment wygląda, że Granerud jak na razie robi pewne rzeczy lepiej, ale wciąż będziemy walczyć - stwierdził Austriak. Odniósł się on także do sytuacji z drugiej serii i zmiany belki startowej przed próbą Dawida Kubackiego. Jak przyznał, nie było to jego zalecenie. Następnie wyraził swoją opinię na temat słabszej próby Piotra Żyły. - To nie była moja decyzja, taką podjęło jury. Myślałem o tym w pierwszej serii, bo warunki tutaj są trudne, zmieniają się błyskawicznie. Piotr? Nie był słaby, trochę spóźnił ten skok, potem powalczył w powietrzu, to wciąż był moim zdaniem porządny skok. Skończył w pierwszej szóstce, to dobry wynik. To nie podium, oczywiście chcemy je osiągać, popełniliśmy dzisiaj swoje błędy, ale będziemy walczyć i zobaczymy co to przyniesie w Innsbrucku - dodał. Wszyscy uczestnicy TCS przenoszą się teraz do Austrii. Granerud będzie tam bronił swojej przewagi nad Kubackim(26,8 pkt) i Żyłą(40,1 pkt). 3 stycznia odbęda się kwalifikacje, a dzień później o 13:30 ma ruszyć pierwsza seria konkursowa. Relacja "na żywo" w Interii.