Inauguracja Pucharu Świata 2022/23 w skokach narciarskich wywołała niemałe poruszenie w świecie sportów zimowych. Zawody w Wiśle zostały bowiem zorganizowane w systemie hybrydowym (przy użyciu lodowych torów i z lądowaniem na igielicie). Rozwiązanie to nieszczególnie przypadło do gustu wielu zawodnikom. W słowach nie przebierał m.in. reprezentant Japonii i dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli, Ryoyu Kobayashi. Jego zdaniem skakanie na igielicie zimą jest "sporym eksperymentem". Krytyki nie szczędzili także Niemcy, którzy zgodnie twierdzili, że zimą powinno się rywalizować na śniegu. Jak się jednak okazuje, z powodu globalnego ocieplenia i coraz bardziej widocznych zmian klimatycznych, może okazać się, że wkrótce system hybrydowy będzie dla zawodników jedynym sposobem na rywalizację w okresie zimowym. Niezwykły popis rywala Kubackiego! Istny nokaut na skoczni Stoeckl apeluje do FIS. "Jeśli nic się nie zmieni, skoki narciarskie znikną" Trener norweskich skoczków, Alexander Stoeckl, przyznał w rozmowie z "Deutsche Presse-Agentur", że Międzynarodowa Federacja Narciarska powinna robić, co w jej mocy, by pomóc przetrwać tak ważnej dyscyplinie sportowej. Wystosował mocny apel do FIS. Zdaniem austriackiego szkoleniowca władze FIS powinny także rozważyć promowanie skoków narciarskich na innych kontynentach. Również w miejscach, gdzie nie ma zimy. "Musimy szukać innowacji we wszystkich obszarach" - przyznał. Polski skoczek atakowany przez kibiców. "Tego nie wypada cytować"