Reprezentanci Polski w skokach narciarskich pod wodzą Stefana Horngachera odnosili naprawdę imponujące sukcesy. Sami zawodnicy nie narzekali na współpracę z austriackim szkoleniowcem, jednak ostatecznie 54-latek skusił się na ofertę Niemieckiego Związku Narciarskiego i po zakończeniu sezonu 2018/2019 rozpoczął pracę w kraju naszych zachodnich sąsiadów. Miejsce Horngachera zajął wówczas Michal Doleżal, który wcześniej spełniał się w roli asystenta głównego trenera. Był on więc postacią doskonale znaną naszym reprezentantom. Choć skoczkowie narciarscy dość szybko nawiązali bliskie relacje z czeskim szkoleniowcem i chwalili sobie współpracę z nim, ich wyniki nie były wystarczająco satysfakcjonujące dla Polskiego Związku Narciarskiego. Jeszcze przed końcem sezonu 2021/2022 Adam Małysz potwierdził, że polska federacja planuje zakończyć współpracę z Czechem, a na jego miejsce poszukać innego trenera. Ostatecznie pracę w polskim sztabie otrzymał Thomas Thurnbichler. Nowe przepisy mogły wpłynąć na polskich skoczków. Trwają intensywne prace Alexander Stoeckl trenerem polskich skoczków? Tak zareagował na pytanie o ofertę od Adama Małysza Członkowie Polskiego Związku Narciarskiego długo nie chcieli zdradzić nazwiska nowego selekcjonera kadry skoczków. Informowali wówczas jedynie o tym, że rozmowy prowadzone są z kilkoma doświadczonymi szkoleniowcami. Jak się okazuje, jednym z nich był prawdopodobnie... Alexander Stoeckl, a więc trener od wielu już lat związany z drużyną z Norwegii. Austriak w rozmowie z Przeglądem Sportowym zapytany został o to, czy Adam Małysz proponował mu rolę trenera "Biało-Czerwonych". Ten długo wahał się nad odpowiedzią, a po dłuższej chwili na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. "A jak myślicie?" - odpowiedział pytaniem na pytanie. Po chwili dodał jednak, że bez względu na to, czy dostał ofertę od polskiego związku, czy nie, nie zdecydowałby się na przenosiny. "Bardzo podoba mi się praca w Norwegii. Przenosiny byłyby też skomplikowane z przyczyn osobistych. Mam córkę i może to właściwie główny powód, dla którego lubię tu być" - oznajmił. Stoeckl, choć od wielu już lat mieszka i pracuje w Norwegii, bacznie obserwuje poczynania skoczków z zagranicy, w tym również Polaków. Na pytanie o trwający obecnie spadek formy Kamila Stocha, 50-latek odpowiedział wprost. Jego zdaniem nie ma jeszcze powodów do obaw. Polscy skoczkowie trenowali z Niemcami. Nagranie hitem. Kibice reagują