Po czterech konkursach Pucharu Świata (w Ruce i w Lillehammer) klasyfikacja generalna jest dla Polaków całkowicie bezlitosna. Najlepszym z "Biało-Czerwonych" jest Dawid Kubacki, który plasuje się na 24. lokacie - o jedną pozycję wyżej niż Piotr Żyła. Paweł Wąsek jest 33., a Kamil Stoch dopiero 40. z zaledwie 3 punktami na koncie. Pierwsze miejsce należy do niedoścignionego Stefana Krafta, który wygrał wszystkie cztery konkursy i zdobył maksymalną liczbę punktów - 400. W klasyfikacji drużynowej siłą rzeczy również wygląda to fatalnie. Polska aktualnie plasuje się dopiero na 8. miejscu, ustępując krajom Szwajcaria czy Japonia, a także Austria, Niemcy, Norwegia i Słowenia. Thurnbichler szczery do bólu. "Nie chcę nawet tego komentować" Początek sezonu jest bardzo rozczarowujący i niewiele wskazuje na to, aby sytuacja miała nagle się poprawić. Co więcej, Thomas Thurnbichler w rozmowie z Natalią Żaczek z "Przeglądu Sportowego Onet" narzeka na warunki treningowe panujące w Polsce. Jak to możliwe, że w kraju o tak bogatej tradycji związanej ze skokami narciarskimi trener i jego sztab otrzymują do dyspozycji jedynie 70-metrowy obiekt w stolicy Tatr? W tej sytuacji trudno oczekiwać, że polscy skoczkowie już na początku tego sezonu będą przygotowani do rywalizacji na najwyższym światowym poziomie. Chcąc zakończyć rozmowę czymś pozytywnym, Thomas Thurnbichler pochwalił swoich podopiecznych za profesjonalizm i etykę pracy. - Szczególnie cieszę się z powodu Pawła Wąska. Zmierza w takim kierunku, jakiego chcę. Myślę, że pozostali zawodnicy też to załapią, tylko potrzebujemy czasu - zapowiedział trener polskich skoczków.