Martin Schmitt to postać doskonale znana fanom skoków narciarskich. Niemiec przez wiele lat brylował na arenach międzynarodowych i zaliczany był do grona największych rywali "Orła z Wisły", Adama Małysza. W styczniu 2014 roku trzykrotny medalista olimpijski ogłosił zakończenie kariery, jednak pozostał aktywny zawodowo. Obecnie spełnia się w roli eksperta i komentatora sportowego, ma on więc okazję oglądać poczynania najlepszych obecnie skoczków świata na żywo podczas zawodów Pucharu Świata. Brutalna prawda o Piotrze Żyle? Były trener ujawnia. "Tory rozregulowały jego pozycję dojazdową" Martin Schmitt o obecnej formie polskich skoczków: "To nie jest tak, że jest jeden konkretny problem, który dotyczy całej drużyny" Pochodzący z Villingen-Schwenningen gwiazdor, podobnie jak pozostali eksperci, zauważył zaskakujący spadek formy polskich skoczków, z którym podopieczni Thomasa Thurnbichlera walczą już od kilku miesięcy. W nowym odcinku "Podcastu Eurosportu" 46-latek przyznał jednak, że nie można od razu twierdzić, że w tym sezonie nasi reprezentanci są bardzo słabi. Dziennikarze i eksperci zastanawiali się w ostatnim czasie, czy liderzy kadry nie powinni zostać wycofani z zawodów Pucharu Świata i odesłani na trening. Martin Schmitt uważa, że w takim momencie sezonu zimowego rezygnacja ze startu w zawodach, aby poprawić formę nie zawsze przynosi oczekiwane skutki. "Z własnego doświadczenia wiem, jak trudno jest coś zmienić w trakcie sezonu. I chciałbym powiedzieć, że to, co się stało, to jak sądzę zbieg różnych okoliczności. To nie jest tak, że jest jeden konkretny problem, który dotyczy całej drużyny. Uważam, że Kamil ma trochę inne problemy niż na przykład Dawid. Należy to rozpatrywać indywidualnie" - stwierdził. Na pytanie o to, czy za słabsze występy "Biało-Czerwonych" odpowiedzialne są problemy techniczne, Niemiec odpowiedział wprost: "Nie, to na pewno złożona sprawa. Jest to kwestia techniczna, fizyczna i sprzętowa. To zawsze jest połączone. Jeśli jeden z elementów nie pasuje, wtedy brakuje ci zaufania. Brakuje ci również wiary w siebie i wtedy dochodzi jeszcze aspekt mentalny. Nie możesz skakać swobodnie, wiedząc, że musisz coś zmienić. Nie wpadasz w automatyzm podczas skoku. W konsekwencji nie osiągasz tej pewności siebie, której potrzebujesz, by wejść na najwyższy poziom. To jest błędne koło, które trzeba przerwać. Oczywiście, można robić przerwy w zawodach. Wtedy presja i oczekiwania, że przyjdzie poprawa są oczywiście duże. Ja sądzę, że w konkursach Pucharu Świata jest trudno znaleźć formę, ponieważ masz po prostu za mało skoków". Przegonił Małysza, teraz "idzie" po Stocha. "Rakieta z Zębu" ma minimalny zapas