W polskich skokach ostatnio źle się dzieje. Wszystko zaczęło się od inauguracji Pucharu Świata w Ruce, kiedy to podopieczni Thomasa Thurnbichlera spisali się, łagodnie mówiąc, poniżej jakichkolwiek oczekiwań. Choć wielu kibiców miało nadzieję, że nieudane występy Polaków w Finlandii to jedynie wypadek przy pracy, prawda okazała się niestety brutalna. W kolejnych weekendach bowiem "Biało-Czerwoni" kontynuowali słabe występy, co mocno zaniepokoiło zarówno fanów, jak i dziennikarzy i działaczy sportowych. Podczas Turnieju Czterech Skoczni pojawił się co prawda promyk nadziei, jednak nie wiadomo, czy można już mówić o zażegnaniu wielkiego kryzysu. Adam Małysz w swoim ostatnim wywiadzie dla portalu "WP SportoweFakty" podkreślił, że kibice nie powinni wymagać ciągłego skakania na wysokim poziomie od liderów polskiej kadry, a więc Kamila Stocha, Dawida Kubackiego i Piotra Żyły. Panowie bowiem na arenach międzynarodowych występują już od wielu lat i nieuniknione jest, że za kilka lat zdecydują się na przejście na sportową emeryturę. Zwrócił on uwagę na to, że gdy "Wielka Trójka" polskiej kadry zdecyduje się zakończyć karierę, w obecnej sytuacji trudno będzie trenerom znaleźć godnym ich następców. "Wszyscy myśleli, że starsi będą ciągnąć w górę polskie skoki. A po drugie, że będzie więcej czasu na to aż młodzież do nich dobije. U nas talenty się pojawiają i gasną. Nie wiadomo, dlaczego" - przyznał. Szokująca wizja dyrektora PŚ. Brzmi niewiarygodnie. "Poroniony pomysł" Szykują się kolejne zmiany w sztabie polskich skoczków? Rafał Kot mówi o tym wprost Problem z zapleczem polskiem kadry zauważył nie tylko Adam Małysz, ale również Rafał Kot. Wiceprezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego w rozmowie z portalem “WP SportoweFakty" przyznał, że jego zdaniem David Jiroutek na ten moment nie do końca wywiązuje się z postawionych przed nim zadań. Dodał też, że jeśli chcemy, aby zawodnicy z zaplecza byli w stanie rywalizować na wysokim poziomie, nieuniknione będą... zmiany. Już w ten weekend rozpocznie się pierwsza w historii edycja PolSKIego Turnieju, podczas którego David Jiroutek będzie miał okazję udowodnić, że jego współpraca z zawodnikami z zaplecza wcale nie jest bezowocna. Oprócz podstawowej piątki, a więc Stocha, Kubackiego, Żyły, Wąska i Zniszczoła, w Wiśle zaprezentują się jeszcze Andrzej Stękała, Jakub Wolny, Klemens Murańka i Maciej Kot. Zamieszanie z Halvorem Egnerem Granerudem, a teraz takie wieści. Trener Norwegów podjął decyzję