Do sobotniego wieczora byliśmy w Trondheim świadkami wielkiego sportowego święta. Sam rano pisałem na platformie X: "Dzisiaj najpiękniejszy dzień w Trondheim. Morze ludzi płynęło na stadion. Dziś wielki dzień, bo bieg na 50 km". Było słonecznie i cudownie. Niestety wieczorem nadeszły nad to piękne norweskie miasteczko, ciemne chmury, a zaraz potem była burza, jakiej jeszcze nie widzieliśmy w skokach narciarskich przy okazji mistrzostw świata. Wstrząs w Trondheim, odebrali Norwegowi srebro. Medale mistrzostw rozdane na nowo Norwegowie manipulowali przy kombinezonach. Sandro Pertile zszokowany Zdyskwalifikowanych zostało trzech z czterech norweskich skoczków w zawodach. I wcale nie za niedopilnowanie obwodu kombinezonów, co jest najczęstszą przyczyną. Kontrola FIS wykazała, że Norwegowie dokonali manipulacji w kombinezonach. Nie wiadomo, jak długo trwała ta praktyka, ale już latem padł cień podejrzeń na Norwegów. Wtedy zakrywali oni swoje kombinezony pelerynkami. Przedstawiciele innych krajów chodzili jednak do kontrolerów FIS ze zdjęciami i pokazywali, jak nisko jest krok u Norwegów. Byli jednak ignorowani. I tak tydzień w tydzień. - To najtrudniejszy moment dla mnie. Jestem zszokowany - mówił mediom Sandro Pertile, dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich. - To, co się wydarzyło, nie przejdzie jednak bez echa, bo pojawia się też temat duplikatów chipów. To na pewno będzie badane - mówił Adam Małysz, prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Norwegia może stracić wiele medali. FIS otrzymała pisemny wniosek Teraz kwestionowane mogą być także pozostałe sukcesy Norwegów na skoczniach, ale też w kombinacji norweskiej, której składową są m.in. skoki. Już ruszyła ofensywa innych krajów. Złożono nawet wniosek o przyjrzenie się wynikom w innych konkurencjach. - W jednym z protestów była nawet mowa o tym, by cofnąć wszystkie norweskie medale zdobyte na skoczni z poprzednich konkursów. Tego chyba jednak się nie doczekamy, bo trzeba kogoś złapać na gorącym uczynku, jak teraz - mówił Małysz. Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) - jak informują Austriacy - otrzymała pisemny wniosek o zebranie wszystkich kombinezonów norweskich skoczków i zawodników kombinacji norweskiej oraz ponowne ich przetestowanie, a także sprawdzenie, kiedy były używane. Norwegię może zatem czekać utrata wielu medali. - Nie sądzę, by doszło do takich zmian, bo wraz z zakończeniem kontroli, kończy się też konkurs. Takie mamy procedury - przyznał Pertile. Z drugiej strony kombinezony mają czipy, a tym samym łatwo sprawdzić, w jakim kombinezonie kiedy ktoś skakał. Jeśli zatem wyjdzie, że Marius Lindvik skakał w tym samym, za który został zdyskwalifikowany na dużej skoczni, także na normalnym obiekcie, gdzie zdobył złoty medal, to Niemcy tak łatwo nie odpuszczą. Walka bowiem pójdzie o złoto dla Andreasa Wellingera. Z Trondheim - Tomasz Kalemba, Interia Sport