Stefan Kraft się nie zatrzymuje - w rundzie finałowej sobotniego konkursu na Okurayamie w Japonii przypuścił skuteczny atak na Ryoyu Kobayashiego, wyprzedzając reprezentanta gospodarzy o zaledwie 0,4 punktu i wygrywając całe zawody. Wygrana ta oznacza kolejne 100 punktów do klasyfikacji PŚ, a co za tym idzie, umocnienie się na pozycji lidera wyścigu o Kryształową Kulę. Zwycięstwo to ma także wymiar historyczny. Było bowiem jego 39. w karierze w zawodach PŚ. Media od dawna odliczały, ile jeszcze rywalizacji musi wygrać, by zrównać się pod tym względem z Kamilem Stochem i Adamem Małyszem. Stało się to właśnie teraz. Sezon 2023/24 zaczynał z 30 triumfami na koncie. Od listopada był górą w 9 z 19 konkursów (dwukrotnie w Kuusamo i Klingenthal, raz w Engelbergu, Bischofshofen, Zakopanem, Lake Placid i teraz w Sapporo). Puchar Świata: Kraft goni Nykaenena i Schlierenzauera Austriak odnosił swoje wygrane w latach 2014-2024, mistrz olimpijski z Zębu w okresie 2011-2021, a "Orzeł z Wisły" pomiędzy 1996 a 2011 rokiem. Całą tę trójkę w klasyfikacji wszech czasów wyprzedzają osiągnięcia tylko Mattiego Nykaenena (46, 1981-1989) i Gregora Schlierenzauera (53, 2006-2014). Do tego wszystkiego warto przypomnieć, że Kraft niedawno też został rekordzistą w liczbie osiągniętych w karierze podiów - ze 109 "pudłami" wyprzedził wspominanego już Ahonena, a nieco wcześniej przegonił też Małysza. W tym momencie reprezentant Austrii ma już 111 podiów.