W październiku 2023 roku przedstawiciele Międzynarodowej Federacji Narciarskiej zwolnili Sophię Sorschag z odbywania karencji i dali zielone jej światło w kwestii występów na arenach międzynarodowych. Oznaczało to, że była reprezentantka Austrii będzie od tego momentu występować w barwach Kosowa. Na mapie skoków narciarskich pojawił się nowy kraj. Minęło kilka miesięcy i sytuacja niestety diametralnie się zmieniła. A początkowy entuzjazm zamienił się w smutę. Nowy kraj na mapie skoków. Nadzieje były ogromne "Z tego powodu, a także z racji chęci kontynuowania kariery w moim ukochanym sporcie, złożyłam wniosek o zmianę narodowości" - dodała. Potem zaczęły pojawiać się informacje, że zmieni barwy i zacznie skakać w reprezentacji Kosowa. Co prawda takowa właściwie nie istniała, ale... okazało się, że to prawda, a skoczkini, po odczekaniu karencji i załatwieniu wszystkich formalności wróciła na skocznię, już w nowej kadrze. Rozpoczęła treningi pod okiem byłego słoweńskiego skoczka Jure Radelja, a w samym Kosowie rozpoczęto snucie wielkich planów. Sama zawodniczka zadeklarowała, że jej celem jest zdobycie medalu na igrzyskach olimpijskich dla nowego kraju. Pojawiły się plany budowy skoczni i promocji skoków narciarskich w tym bałkańskim kraju. Nowy kraj na mapie skoków pojawił się szybko. I niestety równie szybko znika. To już koniec. Zawodniczka spakowała się i wyjechała Jak przekazał serwis "Skijumping.pl", w połowie zakończonego niedawno touru Pucharu Świata w Japonii, Sorschag spakowała się i sama wróciła o domu. Jak wyjaśnił jej szkoleniowiec, zdecydowały powody natury osobistej, ale jej zachowanie w praktyce oznacza, że krótka historia Kosowa w Pucharze Świata w skokach narciarskich właśnie się zakończyła. Skoczkini nie potrafiła odnaleźć dawnej formy, miała trochę pecha, bo spotkała ją chociażby dyskwalifikacja w Oberstdorfie, ale podsumowując jej występy, trudno było o pozytywy. Zdziwiony zachowaniem swojej podopiecznej był sam Radelj, który nie mógł zrozumieć, co się wydarzyło. Brak jakiejkolwiek skoczkini w kadrze oznacza, że i on traci pracę.