To dlatego Polacy tak słabo skakali? Wychodzi na jaw coraz więcej
Trwa rewolucja w polskim sztabie. Jak się okazało, po zakończeniu sezonu pracę stracił nie tylko Michal Doleżal. Dołączył do niego także m.in. doktor Pernitsch. Rafał Kot w rozmowie z portalem WP SportoweFakty wyjawił swoje podejrzenia co do popełnionego błędu, który kosztował Polaków wysokie lokaty w Pucharze Świata.

Bez wątpienia miniony sezon był jednym z najsłabszych w wykonaniu polskich skoczków. Jeśli pominiemy brązowy medal Dawida Kubackiego z Pekinu, polscy liderzy skakali poniżej oczekiwań. Koniec sezonu przyniósł burzę medialną wokół naszej kadry. Najpierw o odejściu ze sztabu poinformował główny szkoleniowiec. Później PZN postanowił zakończyć współpracę z Michalem Doleżalem i jego asystentami. Posadę w sztabie stracił także doktor Harald Pernitsch.
Rafał Kot analizuje. Tu popełniono błąd
Na temat sytuacji w polskich skokach narciarskich wypowiedział się były fizjoterapeuta skoczków, Rafał Kot. Według niego to właśnie praca Pernitscha budziła wiele zastrzeżeń.
Rozmawiałem z wieloma trenerami w Polsce. (...) Wszyscy łapali się za głowy, że nasi zawodnicy po zakończeniu sezonu nie mieli dłuższej przerwy i bardzo szybko wracali do treningów. Nie było regeneracji, odnowy biologicznej, a to musi być
Według Rafała Kota brak odpoczynku i odpowiedniej regeneracji to błąd, który sporo kosztował "Biało-Czerwonych". "Każdy organizm na swoje granice. Brak takiej dłuższej przerwy zaraz po sezonie to błąd sztabu szkoleniowego i doktora Pernitscha" - dodał ekspert.
Polski Związek Narciarski wyciągnął wnioski
Na reakcję PZN-u nie trzeba było długo czekać. Zarząd wziął sobie do serca słowa Kamila Stocha, który jasno powiedział, że słaby sezon w wykonaniu Polaków to nie tylko wina głównego szkoleniowca. Odbyło się prezydium na którym zdecydowano, że skoczkowie mają udać się na urlopy rehabilitacyjno-regeneracyjne, np. do sanatorium. W mediach społecznościowych szybko zaczęto drwić z tego pomysłu. Decyzję związku skomentowała także żona Dawida Kubackiego.
Zdaniem Rafała Kota tego typu rozwiązanie jest przemyślane i może jedynie pomóc "Biało-Czerwonym" wrócić do formy.
Każdy ze skoczków powinien się do tego zalecenia dostosować. Sanatorium nie jest dla starych ludzi, jest dla wszystkich, także dla młodych osób, które potrzebują regeneracji. Na miejscu skoczkowie mogą przejść różne zabiegi odnowy biologicznej, które im bardzo pomogą zregenerować się i w pełni zdrowia i sił przystąpić do przygotowań do nowego sezonu