Kamil Stoch ma za sobą miesiące, których nie zaliczy do najbardziej udanych w karierze. Polak wprawdzie kilkanaście razy kończył zawody w czołowej dziesiątce, ale ani razu nie stanął na podium konkursu indywidualnego Pucharu Świata. Najbliżej tego osiągnięcia był w Sapporo, gdzie zakończył rywalizację na czwartej pozycji. Trzykrotny mistrz olimpijski ma jednak powody do zadowolenia, ponieważ po znacznej obniżce formy, przez którą został wycofany z konkursów w Lake Placid, wrócił w dobrym stylu i pokazał się z dobrej strony podczas mistrzostw świata w Planicy. 35-latek nie zdołał jednak wywalczyć medalu czempionatu, na którym krążki zdobywali jego koledzy z drużyny: Piotr Żyła i Dawid Kubacki. Skoki narciarskie. Kamil Stoch nie kończy kariery Przebieg sezonu w wykonaniu swojego podopiecznego skomentował Thomas Thurnbichler, który w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet zaznaczył, że Stoch jest "przyzwyczajony do bycia w czołówce". - Kiedy bardzo mocno walczysz, by wrócić do tych sukcesów, zwłaszcza w skokach, kiedy chcesz za bardzo, to często zmierza w odwrotnym kierunku - zauważył. Austriacki szkoleniowiec zasugerował także, że trzykrotny mistrz olimpijski będzie rywalizował również w kolejnym sezonie. Sztab szkoleniowy prawdopodobnie zdecyduje się na indywidualne podejście do zawodnika i "wyznaczy cele oraz zaadoptuje jego przygotowania do celów, które ma w głowie". - To był dla mnie pierwszy rok współpracy z tym niesamowitym sportowcem. Oczywiście wiem, co zrobić, by kolejny był lepszy - podkreślił trener. Thurnbichler dopytywany o to, czy Stoch zadeklarował, że będzie kontynuował karierę, odpowiedział bardzo dyplomatycznie. Jak przypomniał, to do skoczka należy ostateczna decyzja. - Na razie wszystko zmierza w tym kierunku, że przed nim kolejny sezon. Widziałem w nim motywację - przyznał.