Rywalizacja skoczków w Turnieju Czterech Skoczni nabiera tempa. Na prowadzeniu nadal znajduje się Halvor Egner Granerud, który zapewnił sobie kilkudziesięcio punktową przewagę nad rywalami już po niemieckiej części imprezy. Reprezentant Norwegii nie dołączy jednak do Svena Hannawalda, Kamila Stocha oraz Ryoyu Kobayashiego, którym udało się zatriumfować we wszystkich czterech konkursach podczas jednego turnieju. Możliwość tę odebrał mu podczas rywalizacji w Innsbrucku Dawid Kubacki. Kubacki skromnie po wygranej w Innsbrucku: W drugiej serii mogło być lepiej Thomas Thurnbichler zadowolony po konkursie w Innsbrucku To był znakomity dzień na skoczni Bergisel dla "Biało-Czerwonych" po pierwszej serii czterech podopiecznych Thomasa Thurnbichlera zdołało awansować do dalszego etapu rywalizacji. Na półmetku środowego konkursu Dawid Kubacki zajmował pierwsze miejsce, Kamil Stoch był natomiast trzeci. Finalnie to właśnie skoczek z Nowego Targu zatriumfował na Bergiselschanze, wyprzedzając drugiego Graneruda o 3,5 punktu. Zadowolenia formą lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata nie ukrywał po konkursie trener reprezentacji Polski, Thomas Thurnbichler. Austriak przyznał, że w pierwszej serii myślał o skróceniu rozbiegu dla Kubackiego, jednak uprzedziło do jury. W drugiej serii natomiast sztab szkoleniowy widział mocno zmieniające się warunki na skoczni, przez do Thurnbichler finalnie zrezygnował z tego pomysłu. Po trzech z czterech konkursów Turnieju Czterech Skoczni Kubacki traci do Graneruda 23,3 punktu. Zdaniem Thurnbichlera przepaść punktowa między liderem a wiceliderem jest ogromna. Trener "Biało-Czerwonych" nie traci jednak nadziei. "Bogowie wiatru" po stronie Graneruda. "Druga runda była niesamowita"