Thurnbichler uderzył w skoczka i się zaczęło. Ostra reakcja. "Nie wierzę w jego słowa"
Szerokim echem odbiły się słowa Thomasa Thurnbichlera, który w jednym z wywiadów zarzucił Piotrowi Żyle brak profesjonalizmu. W obronie doświadczonego skoczka stanął Kazimierz Długopolski. Były trener w rozmowie z redakcją "WP Sportowe Fakty" odniósł się do aktualnej formy 37-latka. Uderzył przy tym w szkoleniowca biało-czerwonych. - Jego słowa na pewno nie pomogły Piotrkowi i trzeba przyznać, że nigdy nie powinny paść - stwierdził.

- Piotrek mógł pracować bardziej profesjonalnie, jeśli chodzi o koniec lata i jesień. Dynamika w zespole nie była odpowiednia, zmieniliśmy to tuż przed Turniejem Czterech Skoczni. Odpowiednio zareagowaliśmy na problemy. - stwierdził w rozmowie z "WP Sportowe Fakty" przed pierwszym konkursem w Willingen Thomas Thurnbichler.
Szkoleniowiec praktycznie zarzucił doświadczonemu skoczkowi brak profesjonalizmu, co wzburzyło nieco opinię publiczną. "Wiewiór" jest jednym z ulubieńców polskich kibiców, bez względu na to, czy jest w formie, czy nie.
W trakcie zawodów w Willingen Piotr Żyła spisywał się katastrofalnie. W pierwszym konkursie zajął dopiero 48. miejsce, do drugiego nie udało mu się nawet zakwalifikować. Forma 37-latka wzbudza poważny niepokój zarówno wśród kibiców, jak i sztabu szkoleniowego. Trener postawił go przed wyborem - zaproponował spokoje treningi w Polsce i odpuszczenie najbliższych konkursów, lub skupienie się i danie wszystkiego w najbliższy weekend. Żyła długo się nie namyślał.
Nie minęło dużo czasu i dostałem od niego telefon. 'Hej, trenerze, wchodzę w to na 110 procent, chcę pojechać na te konkursy. Jestem naprawdę zawiedziony tym weekendem w Willingen i chcę pokazać, że potrafię wszystko zrobić inaczej
Kazimierz Długopolski stanął w obronie Piotra Żyły
Słowa krytyki ze strony trenera spotkały się z odpowiedzią ze strony Kazimierza Długopolskiego. Były trener skomentował je na łamach "WP Sportowe Fakty". Stanął w obronie skoczka.
- Piotrek się pogubił. Na pewno przygotowania do sezonu nie potoczyły się po jego myśli i trudno nie widzieć w tym winy trenera. Thurnbichler nie jest złym fachowcem i nadąża za technologią, za to nie jest też człowiekiem bez żadnej skazy - stwierdził Kazimierz Długopolski.
- Dobrze rokuje na przyszłość, lecz od początku głośno mówiłem, że nie podzielam hurraoptymistycznych opinii na jego temat. Ta współpraca na pewno nie przebiegała idealnie. Miałem żal do Thurnbichlera, że w pierwszym roku za mało interesował się młodzieżą, a zanim objął stery zapowiadał zupełnie co innego. Ostatnio w stosunku do Piotrka również się nie popisał - dodał.
Były trener wbił szpilkę w Thomasa Thurnbichlera. "Te słowa nie powinny paść"
Długopolskiemu najbardziej nie spodowały się zarzuty ze strony trenera pod kątem braku odpowiedniego przygotowania ze strony trzykrotnego mistrza świata. Thurnbichlerowi wtórował przy tym wiceprezes TZN, Rafał Kot. Zdecydowanie inaczej zapatruje się na to Kazimierz Długopolski.
Nie wierzę w słowa Thurnbichlera. To nie ten typ skoczka. Żyła zawsze wkłada wiele wysiłku w treningi i nigdy nie odpuszcza. Według mnie naszego szkoleniowca zaczyna dopadać bezsilność. Próbuje różnych rozwiązań, jednak te nie zdają egzaminu. Podobno Piotrek wykazał się brakiem profesjonalizmu i słyszymy o tym dopiero teraz. Gdyby rzeczywiście słowa Thurnbichlera miały jakieś odzwierciedlenie, padłyby zdecydowanie wcześniej
- Teraz dla mnie to jest jedynie wymówka. Trener szuka usprawiedliwienia. Jego słowa na pewno nie pomogły Piotrkowi i trzeba przyznać, że nigdy nie powinny paść. Z drugiej jednak strony rzeczywiście Żyła wypada coraz gorzej. Musi poprawić wiele elementów. Należy uczciwie nadmienić, że postawa Thurnbichlera z pewnością go nie złamała i nie była przyczyną bieżącego stanu rzeczy - zakończył.
W najbliższy weekend reprezentację Polski czekają aż trzy konkursy w Lake Placid. Organizatorzy w ostatniej chwili podjęli decyzję o odwołaniu kwalifikacji przed konkursem indywidualnym. Ten zaplanowany jest na sobotę 10 lutego. Biało-czerwoni do Stanów Zjednoczonych udali się w składzie: Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek.

