Prognozy pogody na środę były fatalne, trudne warunki atmosferyczne nie stanowiły zatem zaskoczenia. Ale kto próbował zaklinać wiatr, ten się srogo rozczarował. Podmuchy były na tyle silne, że pucharowe zawody na obiekcie Skalite przerwano po 40 skokach. - Myślę, że to właściwa decyzja. Dla ostatnich 10 skoczków wiatr był zbyt mocny. To była decyzja mająca na uwadze bezpieczeństwo zawodników - mówi trener Thomas Thurnbichler w wypowiedzi prezentowanej przez PZN na platformie X. Skoczkowie zabrali głos. "Konkurs na granicy ryzyka. Zrozumiała decyzja" Thurnbichler wierzy w swoją ekipę. Mówi o punkcie zwrotnym przed Zakopanem W momencie zakończenia rywalizacji w drugiej odsłonie PolSKIego Turnieju pierwszą lokatę zajmował Dawid Kubacki, trzeci był Kamil Stoch, a piąty Piotr Żyła. W pierwszej dziesiątce mieścił się też Paweł Wąsek. Zanosiło się na najlepszy występ Polaków w tym sezonie. - W ubiegłym roku również kilka razy naciskałem, by podjąć tego typu decyzje - przypomina Thurnbichler. - Dobrze, że tym razem tak się stało. Jury próbowało wszystkiego. Konkurs był wydłużany tak, jak tylko było to możliwe. Finalnie to się nie opłaciło, ale moi zawodnicy wykonali dobrą robotę. Bajeczny lot Zniszczoła. Lądował za rekordem skoczni - Jestem zadowolony z tego dnia. Zabieramy teraz te dobre odczucia do Zakopanego. Widzimy wyraźnie, że jesteśmy w punkcie zwrotnym, jeśli chodzi o naszą formę i... czekamy na Zakopane - zakończył z optymizmem austriacki szkoleniowiec. Skoczkowie mają teraz dzień przerwy. W piątek kwalifikacje na Wielkiej Krokwi. Na sobotę zaplanowano zmagania drużynowe, dzień później odbędzie się konkurs indywidualny.