To już koniec rywalizacji w Pucharze Świata w skokach narciarskich - 30 marca, tradycyjnie w Planicy, cały cykl został domknięty, a emocji nie brakowało do samego końca, choć już wcześniej oczywistym było, że po Kryształową Kulę sięgnie Daniel Tschofenig. W niedzielnych zawodach zatriumfował Anze Lanisek, natomiast więcej mówiło się o jego koledze z drużyny, Domenie Prevcu, który pobił oficjalny rekord świata i wylądował po uzyskaniu odległości równej 254,5 m, zajmując ostatecznie drugie miejsce na podium. W zmaganiach na Letalnicy najlepszym z Polaków okazał się Aleksander Zniszczoł, który zajął siódme miejsce. Dla "Biało-Czerwonych" skoki w przedostatni dzień marca były o tyle szczególne, że były one pożegnaniem Thomasa Thurnbichlera z kadrą. Austriak po konkursie postanowił powiedzieć kilka słów przed kamerą Eurosportu. Nowy rekord świata w Planicy. Fenomenalny lot Domena Prevca Thomas Thurnbichler podsumował swoją pracę. "To była wielka przyjemność" "Starsi zawodnicy dostali wolność, mogli decydować co chcą robić. Ostateczne najważniejsze jest wola i chęć robienia postępów" - oświadczył m.in. Thurnbichler, który był krytykowany m.in. przez Dawida Kubackiego czy - w nieco mniej konfrontacyjny sposób - przez wspominanego już Zniszczoła. "Zmienia się sprzęt, więc trzeba się rozwijać razem z nim" - rzucił również 35-letni szkoleniowiec dodając, że w trakcie sezonu jego zespół miał pewien problem z dostawcami sprzętu, a małych rzeczy nakładających się na wyniki osiągane przez jego podopiecznych było więcej. Trener jednocześnie pochwalił Pawła Wąska za postępy, jakie zrobił podczas kampanii 24/25. "To była wielka przyjemność pracować z tą grupą, życzę im powodzenia w przyszłym roku" - stwierdził ponadto Thomas Thurnbichler już w całościowym kontekście. Piękne sceny w Planicy. Tak żegnano medalistę mistrzostw świata Thomas Thurnbichler zwolniony z kadry A. Co dalej z Austriakiem? Ster po Austriaku przejmie teraz jego dotychczasowy asystent, Maciej Maciusiak. Jeśli zaś mowa o - byłym już - selekcjonerze "Orłów", to ten otrzymał od szefa PZN Adama Małysza ofertę pracy z juniorami. Klamka w tej kwestii jednak jeszcze nie zapadła - Thurnbichler dał sobie nieco czasu na jej przemyślenie.