Michał Białoński, Interia: Czterech Polaków na czele kwalifikacji, to dawno niewidziane zjawisko. Lepiej nie mógł pan sobie wyobrazić debiutu w roli trenera polskich skoczków? Thomas Thurnbichler, trener reprezentacji polskich skoczków: - Cieszę się, że na czele kwalifikacji jest czwórka naszych skoczków. To dobry bodziec dla całej drużyny. To były solidne skoki. Już w skokach próbnych to były dobre występy naszych skoczków. Wielu z nich zrobiło postęp, poprawiło swe skoki. Jestem szczęśliwy, zawodnicy poradzili sobie z presją. Wyniki latem nie są chyba najważniejsze? - Oczywiście, wszyscy wiemy, że do Wisły nie przyjechali wszyscy najlepsi na świecie zawodnicy. Rzecz jasna nie przeceniamy tych wyników, ważne, że skoki były solidne. Udane kwalifikacje mogą tylko dobrze wpłynąć na grupę, na jej integrację. Piotr Żyła wygrał kwalifikacje. Jego skok był bliski perfekcji? - Skok Piotra Żyły był naprawdę dobry. A to, co mi się podoba najbardziej, to fakt, że Piotr zaczął solidnie, nie do końca dobrze, ale ze skoku na skok robi postępy. Skok w kwalifikacjach był bliski perfekcji, choć troszkę nierówny. Osiągnął bardzo dobrą prędkość najazdową. Także sylwetka w powietrzu była bez zarzutu. Podoba mi się to. Piotrek naprawdę oddał taki skok?! (śmiech) Jakie rady dawał pan Dawidowi Kubackiemu, który był drugi w kwalifikacjach? - W wypadku Dawida chodziło o drobne poprawki w pozycji najazdowej, środek ciężkości powinien zostać przesunięty do przodu. Ogólnie to był dobry skok. Może nie był perfekcyjny, jeśli chodzi o prędkość najazdową. Dawid miał też pecha do warunków wietrznych, które się zmieniły akurat przed jego i ostatniej grupy zawodników skokami. Nie było podmuchów pod narty, ani ciśnienia pod nartami w ostatniej fazie lotu. Dawid miał wysoki pułap lotu, ale przez brak ciśnienia pod nartami nie mógł odlecieć daleko. Zaskoczyło coś pana? - Niczym nie jestem zaskoczony, jestem szczęśliwy. Wiedziałem, że mamy wielu zawodników na wysokim poziomie, którzy mają spore możliwości. Byłem ciekawe występu dobrych niemieckich zawodników. Byli blisko czołówki (Karl Geiger był siódmy, a Pius Paschke - 25. - przyp. red.), więc nie jestem zaskoczony. Czytaj również: Żyła ma plan na urlop! "Na razie mi się to nie udało" Polska ekipa złożyła protest w sprawie niedopuszczonego do kwalifikacji Jarosława Krzaka. O co chodziło? - Jarek nie został zdyskwalifikowany, tylko nie dopuszczono go do kwalifikacji. Ten przypadek nie jest dobrze zdefiniowany w regulaminie Grand Prix. Nie chodzi o spieranie się z FIS-em. Chcieliśmy tylko pokazać FIS-owi, że zasady powinny zostać doprecyzowane. Jak się panu podobała atmosfera kwalifikacji? Pomimo upału pod skocznie przyszły tysiące fanów. - To zawsze miło. Mi jako Austriakowi było bardzo przyjemnie przyjechać do Wisły. Teraz, będąc trenerem polskich skoczków, w takiej atmosferze, to najlepsze uczucie w życiu! Rozmawiał i notował w Wiśle Michał Białoński, Interia Czytaj też: Polacy rządzili podczas kwalifikacji do Grand Prix w Wiśle Adam Małysz długo namawiał żonę i córkę. "Miałem argumenty"