W bieżącym sezonie Pucharu Świata polscy skoczkowie spisują się zdecydowanie poniżej oczekiwań oraz możliwości, zarówno swoich, jak i kibiców. Pojedyncze udane skoki Piotra Żyły czy Aleksandra Zniszczoła nie wpływają na ogólną ocenę występów Polaków w tym sezonie. Mimo to trener Thomas Thurnbichler cieszy się nieustannie zaufaniem ze strony władz PZN. Jeszcze dalej poszedł w rozmowie z Interią Adam Małysz. Prezes związku zdradził, że Austriak będzie przygotowywał plan naprawczy dla całych polskich skoków, które trzeba zmodernizować praktycznie od najniższego szczebla, bo i wyniki naszych juniorów, czy zawodników z kadry B, nie są takie, jakich oczekiwaliby trenerzy i włodarze PNZ. Legenda skoków uderza w Polaków. "W Polsce wszystko obecnie jest na barkach Thomasa" Kryzys w polskich skokach jest widoczny nie tylko w naszym kraju, ale także u naszych rywali. Ciekawe spojrzenie na jego przyczyny zaprezentował w rozmowie ze Sport.pl Toni Inauer. Legendarny austriacki skoczek, od dawna związany z tą dyscypliną, jest zdania, że zbyt wiele rzeczy w Polsce należy do obowiązków Thurnbichlera, przez co światowa czołówka zaczyna nam uciekać. Austriak, powołując się na przykłady ze swojego kraju czy też z Niemiec, zaapelował do Polaków, by powiększyli sztab związany z Thurnbichlerem, aby odciążyć głównego szkoleniowca. I nie chodzi tylko o pracę z samymi zawodnikami, ale również, a może przede wszystkim o technologię. "Może jest pewna różnica pomiędzy skokami w Polsce i Niemczech, Austrii czy Słowenii. Mają bardzo konkretne struktury działające od lat tak, jak je poukładano. O wiele szybciej reagują na zmiany. Weźmy sprzęt: Mathias Hafele jest świetny, ale jest tylko on. Czasem z pomocą innych, ale jednak wszystko jest na jego głowie. A zmian jest ostatnio coraz więcej: w kombinezonach były zawsze, ale np. w smarowaniu nart już nie. Wiele razy można było pomyśleć, że są firmy produkujące narty, smary się nie zmieniają, więc jakoś to będzie. Teraz wraz z zakazem używania smarów fluorowych mamy spory przewrót w tej dziedzinie. Widzę, że stworzyła się spora różnica, a najłatwiej było się w tym odnaleźć największym nacjom. To one mają najlepsze prędkości na progu, a bez nich trudno myśleć o wygrywaniu" - dodał Inauer. Skoki w Polsce osamotnione? "Nie ma wymiany" W rozmowie ze Sport.pl były skoczek docenił pracę Adama Małysza, wspierającego Thurnbichler, ale podkreślił również, że mając jako prezes PZN na głowie kilka dyscyplin, nie jest w stanie skupić się tylko i wyłącznie na kadrze skoczków i co oczywiste nie może we wszystkim pomagać austriackiemu trenerowi. Co ciekawe, Inauer zwrócił uwagę na to, że skoki narciarskie są w naszym kraju w pewien sposób osamotnione. Inne dyscypliny zimowe stoją, w przeciwieństwie do naszych największych rywali, na dużo niższym poziomie i trudno i wzajemną wymianę doświadczeń. Może i nad tym warto się zastanowić?