Mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym przebiegły dla polskich skoczków... niestety tak, jak można się było tego spodziewać. Dla światowej czołówki byli tylko bladym tłem. W żadnym z konkursów nie zbliżyli się do okolicy podium. Najlepsze osiągnięcie to szósta lokata w rywalizacji drużynowej. Po zakończeniu czempionatu w Trondheim pada pytanie, które musiało paść. Czy Thomas Thurnbichler nadal powinien odpowiadać za wyniki polskiej kadry? Kontrakt Austriaka z Polskim Związkiem Narciarskim zachowuje ważność jeszcze na kolejny sezon. Koszmarne mistrzostwa skoczków. Małysz zabrał głos o przyszłości Thurnbichlera Thomas Thurnbichler na cenzurowanym. Może nadal pracować w PZN, ale już w innej roli W Zimowym Magazynie Olimpijskim odniósł się do tematu Rafał Kot, członek zarządu PZN i ekspert Polsatu. - Krótki odcinek czasowy do igrzysk olimpijskich oznacza, że wymiana trenera jest bardzo ryzykowna - zaznaczył na wstępie. - Zanim przyjdzie ktoś, kto pozna się z drużyną i na pewno swoje metody treningowe będzie chciał wprowadzić, to... obawiam się, że jest już za późno. Zaufałbym trenerowi Thurnbichlerowi. Będziemy nad tym obradować, jako zarząd PZN, po zakończeniu sezonu. Wtedy podejmiemy decyzję. Zapewnił jednocześnie, że do tej pory nie zapadło żadne postanowienie w tej sprawie. Austriacki szkoleniowiec zostanie na piastowanej obecnie posadzie przynajmniej do końca sezonu 2024/25. Potem przyjdzie pora na analizę jego dotychczasowej pracy. Zostanie też wysłuchany przez kierownictwo związku. - Ja osobiście takiego trenera, jakim jest Thurnbichler, zatrzymałbym absolutnie u nas - dodaje z pełnym przekonaniem Kot. Czy jego zdanie podzielą pozostali członkowie zarządu PZN? Dzisiaj można tylko dywagować, aż do majowego terminu. Niewykluczone, że 35-letni szkoleniowiec pożegna się z pełnioną obecnie rolą, ale... nie straci pracy. - Zatrudniłbym jeszcze przez ten rok Thurnbichlera. Jeśli bym wprowadzał jakąś zmianę, to może w końcu usadowiłbym go tam, gdzie będzie miał pewien komfort pracy. Ja tak delikatnie zapowiadam temat, który wyjdzie dopiero w maju - rzucił niespodziewanie obecny w studiu dziennikarz Krzysztof Rawa. Aleksandra Szutenberg dopytywała, czy Thurnbichler mógłby objąć wakujące obecnie stanowisko dyrektora sportowego PZN. - Raczej nieco inaczej bym go w tej trenerskiej układance ustawił. Ale nie chcę za dużo mówić... - odparł Rawa. W bieżącym sezonie zawody Pucharu Świata odbędą się jeszcze w Oslo, Vikersund, Lahti i Planicy. Finał cyklu zaplanowano na 30 marca.