Norwescy skoczkowie narciarscy w tym sezonie raczej nie odgrywają pierwszoplanowych ról w PŚ, chociaż w ostatnim czasie w Pucharze Świata błysnął Johann Andre Forfang, który wygrał niedzielny konkurs w Oslo zaliczany do Raw Air. Najlepszy ze Skandynawów - Marius Lindvik zajmuje 7. miejsce w klasyfikacji generalnej. Do formy sprzed roku próbuje wrócić za to Halvor Egner Granerud, który w minionym sezonie sięgnął po Kryształową Kulę. Na razie nic nie wskazuje na to, że któryś z Norwegów stanie na podium "generalki". Wyniki rywali Polaków w ostatnich tygodniach zeszły jednak na drugi plan. Zagraniczne media rozpisują się o aferze w związku, w którą zamieszany jest szkoleniowiec kadry narodowej Alexander Stoeckl i zawodnicy. Zamieszanie w Norwegii. Zawodnicy powiedzieli "dość" Skoczkowie zaczęli buntować się w sprawie szkoleniowca. Wysłali nawet list do tamtejszej federacji, prosząc o zmiany w sztabie. "Potwierdzam, że po mistrzostwach świata w lotach wysłaliśmy list do komisji skoków. Nie chodzi o same wyniki. Chcemy po prostu pilnych zmian, by do wiosny skompletować nowy sztab trenerski kadry" - mówił Johann Andre Forfang, który w Norwegii pełni rolę przedstawiciela skoczków. Głosów w sprawie odejścia 50-latka jest więcej. Prawdopodobnie Austriak po sezonie zakończy pracę na swoim stanowisku. "Niestety, myślę, że rozwiązaniem jest odejście Stoeckla. Trudno jest pracować z drużyną, która mu nie ufa. Zawodnicy reprezentacji narodowej tradycyjnie byli lojalni, a teraz coś jest nie tak. Trzeba zaufać sportowcom. Jak widać, nie wszystko jest w porządku" - komentował aferę były zawodnik Johan Remen Evensen. Burza wokół doświadczonego trenera. Thomas Thurnbichler powiedział, co myśli Choć Puchar Świata odbywa się teraz w Norwegii, w gnieździe trenerskim wciąż brakuje Alexandra Stoeckla. Na całe zamieszanie w Skandynawii dość ostro reagują kibice, którzy atakują swoich skoczków. W obawie przed pogorszeniem i tak napiętej już atmosfery, zdecydowano, że szkoleniowiec nie weźmie udziału w Raw Air. Na przedłużającą się absencję Austriaka zareagował lider klasyfikacji generalnej Stefan Kraft, który z kolei wziął w obronę rodaka i zdradził, że jego zespół jego gotowy pomóc Stoecklowi w trudnej sytuacji. "On jest dobrym człowiekiem. Uważam, że jest jednym z najlepszych w skokach narciarskich. Osiągnął wiele tutaj, w Norwegii. Jeśli go nie chcą, to go weźmiemy" - mówił zawodnik, cytowany przez NRK. Do dyskusji w sprawie doświadczonego trenera przyłączył się Thomas Thurnbichler, który w rozmowie z dziennikiem "Dagbladet" przyznał, że informacja o konflikcie w Norwegii była dla niego sporym zaskoczeniem. "Mówiąc szczerze: byłem zaskoczony, gdy usłyszałem o tej sprawie. To, co słyszałem z plotek i widziałem w mediach, nie odzwierciedla tego, jak znam Alexa" - wyjawił szkoleniowiec Polaków. "Był także moim trenerem, gdy byłem juniorem. Alex jest naprawdę genialnym facetem. Wie, jak postępować z ludźmi. Zawsze był liderem, więc jestem bardzo zaskoczony" - dodał.