Polacy trenowali zarówno na Wielkiej Krokwi, jak i Średniej Krokwi. Warunki sprzyjały. - Trenowaliśmy przy lekkim w wietrze z tyłu, więc nikt nie latał za darmo - śmiał się Wojciech Topór, trener bazowy w ośrodku tatrzańskim Polskiego Związku Narciarskiego, w rozmowie z Interia Sport. - Wszyscy wyraźnie odżyli i to jest najważniejsze. Teraz czeka ich ładowanie akumulatorów przed walką w mistrzostwach świata - dodał. Skoki narciarskie. Dobre wieści z polskiej kadry Najdłuższą przerwę od skoków miał Kamil Stoch, ale nasz mistrz z radością wrócił na skocznię, co zresztą oznajmił światu w mediach społecznościowych. - Kamil wrócił do zajęć na skoczni i odżył. Był uśmiech na twarzy, a to znaczy, że było dobrze. Kamil był wyraźnie zmęczony. I to nie tylko fizycznie. Musiała zatem też odpocząć u niego głowa. Wrócił pełen zapału i bawił się skokami - wyjaśniał Topór. To właśnie ten trener przez ostatnie dwa tygodnie towarzyszył Thomasowi Thurnbichlerowi, szkoleniowcowi kadry, w zawodach Pucharu Świata - najpierw w Willingen (tam zastąpił Krzysztofa Miętusa), a potem w Lake Placid (zastąpił Marka Noelke). - W Lake Placid, zwłaszcza w pierwszym konkursie, naprawdę trzeba było mieć szczęście do warunków. Dawid Kubacki skakał tam jednak dobrze. Za wyjątkiem dwóch słabszych skoków. Mimo tego mógł nawet walczyć o podium. Piotrek Żyła nie wyglądał za dobrze w niedzielę, ale to chyba zmiana strefy czasowej dała mu się mocno we znaki. Brakowało u niego energii. Na zgrupowaniu w Zakopanem wyglądał już lepiej. Teraz jeszcze odpocznie i w Planicy będzie dobrze - mówił trener Topór. Thomas Thurnbichler zmienił plany kadry Zgrupowanie polskich skoczków zakończyło się w czwartek. Wstępnie miało trwać dłużej, ale prognozy pogody, zapowiadające silny wiatr, a także dobre skoki naszych kadrowiczów sprawiły, ze trener Thurnbichler zmienił nieco plany. - W skokach trzeba być elastycznym i dobierać na bieżąco treningi oraz obciążenia. Thomas zatem zadecydował, że nie jest już potrzebny kolejny dzień na skoczni. Uznał, że skoki są w porządku, a zawodnikom bardziej przyda się odpoczynek. Do tego wiedział też, jakie były prognozy na piątek, więc decyzja jak najbardziej słuszna - zakończył Topór.