W 2016 roku mistrzostwa świata w lotach narciarskich po raz ostatni odbywały się na Kulm i wówczas Kamil Stoch znalazł się w składzie polskiej kadry na konkurs indywidualny, ale przepadł w kwalifikacjach. W nim był tylko przedskoczkiem, ale to mu pomogło. Oddawał coraz lepsze skoki i Łukasz Kruczek, ówczesny trener kadry, wstawił go do składu na konkurs drużynowy. Sensacyjna decyzja Thurnbichlera. Orzeł skreślony z naszej kadry! Kamil Stoch poza kadrą na MŚ w lotach. Thomas Thurnbichler wyjaśnił swoją decyzję Teraz to wcale nie będzie takie pewne. Thomas Thurnbichler, trener polskiej drużyny, po dwóch seriach treningowych zdecydował, że nasz kraj w MŚ w lotach reprezentować będą: Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł, Paweł Wąsek i Dawid Kubacki. To właśnie między tym ostatnim a Stochem decydował austriacki szkoleniowiec. Tomasz Kalemba, Interia Sport: Długo musieliśmy czekać na ogłoszenie kadry na konkurs indywidualny mistrzostw świata w lotach. To była dla ciebie trudna decyzja? Thomas Thurnbichler: - Nigdy taka decyzja nie jest łatwa. Każdy z zawodników przecież trenuje i daje z siebie wszystko. Każdy z nich zasłużył na to, by być w drużynie. W takich sytuacjach trzeba jednak podejmować nawet trudne decyzje. Zdecydowaliśmy, że poza kadrą znajdzie się Kamil Stoch. Jaki jest powód? - Kamil miał problemy z pozycją najazdową. Zaraz za progiem pozostawał za nartami. Nie łapał noszenia, bo nie rotował wystarczająco dobrze. Akurat w lotach to jest szczególnie ważne. Dawid do tego był lepszy w Zakopanem w konkursie indywidualnym. Dlatego zdecydowaliśmy się postawić na niego. Jego skoki nie były takie złe i może się jeszcze poprawić. Musiałeś decydować pomiędzy dwoma wielkimi mistrzami Dawidem i Kamilem. Ostatnio poza składem kadry na konkurs drużynowy znalazł się Piotr Żyła. To coś nowego w polskich skokach. - To rzeczywiście nowa sytuacja w polskich skokach. Dla mnie jest to jednak jasne. Każdy musi zapracować na miejsce w drużynie. To się strasznie szybko zmienia. Na jednej skoczni jeden jest lepszy, na drugiej inny. Dla mnie to ważne, by patrzeć na to, kto jest obecnie w najlepszej dyspozycji. Dlatego zapadła taka właśnie decyzja. Czy ta czwórka będzie nas też reprezentowała w niedzielnym konkursie drużynowym? - Kamil oczywiście zostanie z nami na miejscu i pozostanie w rezerwie. Musimy poprawić jego pozycję najazdową. Muszę porozmawiać z Kamilem, bo może będzie chciał tu skakać jako przedskoczek i tym samym decyzja związana ze składem na konkurs drużynowy pozostanie otwarta. Na razie pewne jest to, że w dwóch najbliższych dniach zobaczymy czwórkę, którą nominowaliśmy. W Tauplitz/Bad Mitterndorf - rozmawiał Tomasz Kalemba, Interia Sport