Najlepiej w treningach i kwalifikacjach w polskiej drużynie spisywał się Paweł Wąsek. W każdej z serii plasował się on w "10", potwierdzając tylko wysoką dyspozycję. Thomas Thurnbichler miał tylko jeden dylemat. Skreślić Kamila Stocha czy Jakuba Wolnego. Ostatecznie wybór padł na tego ostatniego. Nagle obniżyli rozbieg przed skokiem Wąska. Ależ odpowiedź Polaka, jest co świętować Thomas Thurnbichler postawił na tę czwórkę. Będzie walka o podium? Austriak postanowił, że w pierwszym w tym sezonie konkursie drużynowym wystąpią: Aleksander Zniszczoł, Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Paweł Wąsek. To identyczny skład, jak w ostatniej drużynówce na dużej skoczni w Zakopanem przed rokiem. Wtedy jednak inna była kolejność. Biało-Czerwoni zajęli wówczas szóste miejsce. Ostatni raz nasi skoczkowie stali na podium w marcu 2023 roku, kiedy to zajęli trzecie miejsce w Lahti. Adam Bucholz ze Skijumping.pl na podstawie wyników kwalifikacji wyliczył, jak wyglądałyby wyniki. Gdyby decydował tylko ten jeden skok, to zdecydowanym zwycięzcą byłaby Austria. O drugie miejsce walczyłaby Norwegia ze Słowenią, a o czwarte Polska z Niemcami. Konkursy drużynowe odbywają się na Wielkiej Krokwi od 2013 roku. Niemcy triumfowali czterokrotnie, a Słoweńcy i Austriacy - trzykrotnie. Polacy, w składzie Maciej Kot, Stefan Hula, Dawid Kubacki i Kamil Stoch, byli najlepsi w 2018 roku, natomiast Norwegowie w 2016 roku. Z Zakopanego - Tomasz Kalemba, Interia Sport