W czołowej "10" klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix znalazło się trzech Polaków. Piotr Żyła zakończył cykl na czwartej pozycji, Dawid Kubacki zaraz za nim, a Aleksander Zniszczoł był siódmy. To z pewnością jest dobra pozycja wyjściowa przed zimą. Cieszy na pewno postawa Zniszczoła, który po zimie zyskał pewność siebie, co przełożyło się na życiowe starty latem. Dawid Kubacki: Od początku byłem "spisany na straty". To dla mnie nagroda Skoki narciarskie. Thomas Thurnbichler ocenił zawodników. Najlepiej wygląda Dawid Kubacki W ostatnim konkursie w Klingenthal na podium wspiął się Kubacki. Jego forma ewidentnie idzie w górę, a to znaczy, że zimą znowu powinien walczyć o najwyższe cele. - Piotrkowi brakuje trochę bazy w technice. On próbuje skakać teraz bardziej siłowo. Jeśli trochę nad tym popracujemy, będzie dobrze, bo on potrafi czarować techniką. Dla Olka to było znakomite lato. Teraz akurat znalazł się w fazie, kiedy jego forma poszła trochę w dół. Tak jednak jest. Nie można bardzo wysokiej formy utrzymywać przez cały rok, a on miał przecież też udaną zimę. Jestem przekonany, że to wypracował latem, nie jest stracone i będzie mocny zimą. Kacper Juroszek rozwinął się niesamowicie fizycznie tego lata. Brakuje mu jednak jeszcze trochę techniki. I przez to jest trudniej rywalizować z najlepszymi. To jest jednak młody zawodnik, który tego lata nauczył się bardzo wiele. Jestem przekonany, że zimą będzie o wiele lepszy - dodał Austriak. W ostatnich treningach kadry z bardzo dobrej strony pokazywał się Paweł Wąsek, ale w konkursach zawodził. - Paweł to jest aktualnie zupełnie inna historia. On wygrał ostatni trening wewnętrzny. Skakał niesamowicie stabilnie i bardzo dobrze na dwóch ostatnich obozach. Teraz jednak miał problemy w zawodach. Nie radził sobie z napięciem startowym. Odbijał się asymetrycznie, przez co miał problemy w locie - tłumaczył trener kadry. W Hinzenbach i Klingenthal zabrało Kamila Stocha. On z kolei ma teraz inne problemy. - Kamil jest teraz chory. Zachorował przed Hinzenbach. Ma bakteryjne zapalenie zatok. Musiał wziąć antybiotyk. Nie było sensu, by startował. Wcześniej na treningach przed zawodami w Hinzenbach i Klingenthal prezentował się naprawdę dobrze. Teraz jednak przede wszystkim musi zadbać o zdrowie, żeby znowu mógł trenować na pełnych obrotach - wyjaśnił Thomas Thurnbichler. Thomas Thurnbichler wdrożył nowy plan. Ma dać Polakom przewagę zimą Po raz pierwszy od 2015 roku żaden z polskich skoczków nie stanął podium klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix. Jak się okazuje, to wszystko było wkalkulowane w plan Thurnbichlera, który zaryzykował i postanowił w tym sezonie zmodyfikować przygotowania do sezonu. - Jestem z tego lata bardzo zadowolony, bo widziałem w tej grupie wiele skoków na bardzo wysokim poziomie. Dla nas jednak są inne cele niż Letnie Grand Prix. Lato jest bowiem tylko przygotowaniem do zimy. I w tym czasie próbowaliśmy jeszcze poprawić fizycznie naszych zawodników. Tak, by byli jak najlepiej przygotowani do długiego sezonu. Przede wszystkim skupiliśmy się na zwiększeniu masy nóg, co można było zobaczyć, patrząc na wyniki. Te nogi nie były tak szybkie, świeże i mocne, jakie powinny być w zawodach - opowiadał Austriak. Na kilka tygodni przed rozpoczęciem rywalizacji w Pucharze Świata w Ruce (24-26 listopada) Polacy są już gotowi częściowo ze sprzętem. Wciąż jednak pracują intensywnie nad kombinezonami. - Jeżeli chodzi o sprzęt, to jesteśmy gotowi z nartami na zimę. Z kombinezonami jeszcze nie doszliśmy do granicy, ale rozwijamy się na tym polu. Wyciągnęliśmy wiele nauki z ostatnich dwóch tygodni i teraz będziemy robić kroki naprzód, by wszystko do zimy zostało dopasowane - zakończył trener kadry. Z Klingenthal - Tomasz Kalemba, Interia Sport Polski trener triumfuje w Letnim Grand Prix. "Potrzebna była mi taka zmiana"