Austriak zdecydował się na to, by do konkursu mikstów nie powoływać Pawła Wąska, który jest liderem naszej kadry. On trochę słabiej spisywał się w treningach. Czy Polaków stać na dużej skoczni na nawiązanie walki o medale w konkursie drużynowym i indywidualnym? Na pewno otwiera się przed nimi kolejna szansa. Koszmarne mistrzostwa świata w Trondheim. Woda po kostki i błoto Thomas Thurnbichler: Marius Lindvik jest najlepszym przykładem - Oczywiście wierzymy w to, że włączymy się do walki o medale. W przeciwnym razie w ogóle by nas tu nie było. Wszystko jest możliwe, a najlepszym przykładem jest Marius Lindvik, który także ma za sobą trudny sezon, a został mistrzem świata na normalnej skoczni. Potrafił połączyć tak wszystkie elementy skokowe, a do tego miał szczęście do warunków i teraz może świętować - powiedział Thurnbichler w rozmowie z Interia Sport. Przed dziesięcioma laty Polska również jechała na mistrzostwa świata w Falun bez większej wiary w medalową zdobycz na skoczni, a jednak tam drużyna sięgnęła po brązowy medal. - Jest naprawdę wielu dobrych skoczków, a poziom obecnie jest bardzo wysoki. Nasi skoczkowie nie są jednak bez szans. Mają potencjał na to, by pokazywać dobre skoki. Mamy zatem wciąż nadzieję na to, że nie wyjdziemy jednak z Trondheim z pustymi rękami - przyznał Thurnbichler. Kiedy zapytaliśmy Austriaka o to, czy polskim skoczkom nie brakuje nieco pewności siebie, odparł: - W ostatnim sezonie nie było łatwo, ale widać, że pewność siebie ładował ciągle Paweł Wąsek. Mamy skoczków, którzy bardzo wiele przeżyli w ostatnich latach i mają doświadczenie. Nigdy nie wolno się poddawać. Pokazały to mistrzostwa świata w Seefeld. Tam polscy skoczkowie nie mieli szans po pierwszej serii na medale w konkursie na normalnej skoczni, a do domu wrócili ze złotem i srebrem. Dlatego ciągle trzeba wierzyć w sukces. Nawet wtedy, kiedy nie idzie. Thurnbichler podkreślił, że nasza kadra miała za sobą znakomite przygotowania do mistrzostw świata, choć część zawodników chorowała. Z Trondheim - Tomasz Kalemba, Interia Sport