Dawid Kubacki raczej nie będzie zbyt miło wspominał ostatnich zawodów Pucharu Świata w Oberstdorfie. W sobotę rywalizację zakończył na pierwszej serii, w niedzielę nawet nie przebrnął przez kwalifikacje. Co gorsza, zaliczył też dość poważnie wyglądający upadek. Krótko później, w rozmowie z Eurosportem, zapewniał, że nic wielkiego mu się nie stało. "Duma ucierpiała. Drobne obdrapania, rękę mi stargało trochę, ale to nic wielkiego na pewno. Zapięcie w narcie pogięło, ale to też wymienione już na inne" - mówił. Zdawał się być gotów na następne konkursy w Lahti. Tymczasem, dość nieoczekiwanie, Thomas Thurnbichler poinformował, że "Mustaf" do Finlandii nie pojedzie. Zostanie w Polsce i będzie miał czas na spokojne treningi. "Powróci z pełną świeżością i pewnością siebie na cykl Raw Air. Postaramy się stworzyć dla niego jak najlepszy plan. Chciał dalej startować, jak przez cały sezon. W pełni rozumiem, że jest wielkim wojownikiem i zawsze chce rywalizować" - przekazał austriacki szkoleniowiec. Do jego decyzji odnosi się teraz ekspert Jakub Kot. Nie kryje, że jest zdziwiony wycofaniem Kubackiego ze startów w Lahti. Opowiada, jak w jego przekonaniu, wyglądać mogły kulisy poinformowania skoczka o takiej decyzji. Thurnbichler ruszył do delegata. Doszło do wymiany zdań. I wtedy upadł Kubacki Upadek w Oberstdorfie miał wpływ na decyzję o Kubackim? "Skutki często odczuwa się dopiero później" Zdaniem Jakuba Kota decyzja o wycofaniu Kubackiego z zawodów w Lahti musiała zapaść mniej więcej w okresie pomiędzy telewizyjnym wywiadem skoczka a wydaniem oficjalnego komunikatu. "Nie spodziewałem się takiej decyzji, bo Dawid sam w wywiadzie dla Eurosportu powiedział wprost, że chce dalej skakać w konkursach. Jednak dosyć szybko zostało ogłoszone, że nie jedzie do Lahti, także sama rozmowa też musiała odbyć się krótko po zawodach" - opowiada w rozmowie z WP SportowymiFaktami. Czy ruch z chwilowym odstawieniem "Mustafa" na boczny tor przyniesie rezultat w postaci poprawy dyspozycji skoczka? Niewykluczone, choć wielkiego przełomu trudno się spodziewać. Bieżący sezon Pucharu Świata trwa już od listopada, w tym czasie zrobiono wiele, by wpłynąć na formę całej kadry, ale bez spektakularnych efektów. I nie wyklucza, że do decyzji o braku występu Kubackiego w Lahti mógł przyczynić się jego upadek z Oberstdorfu. "Teoretycznie nowotarżaninowi nic się nie stało, ale skutki często odczuwa się dopiero później, szczególnie po długich podróżach i zmianach stref czasowych. Dlatego polskiemu skoczkowi przyda się krótka rehabilitacja" - podsumowuje. Po rywalizacji w Finlandii na skoczków czeka wymagający cykl Raw Air w Norwegii. Rozpocznie się konkursami w Oslo (9-10 marca), a potem przeniesie się kolejno do Trondheim (12-13 marca) oraz do Vikersund (16-17 marca). Piotr Żyła przed nietypowym wyzwaniem. Narty odstawi na bok, to już pewne