Organizatorom konkursu w Bischofshofen szyki pokrzyżowała pogoda. Z powodu obfitych opadów śniegu przełożono kwalifikacje z soboty na niedzielę. Dlatego rywalizacja wyjątkowo nie odbyła się w tradycyjnej dla TCS formule KO. W poprzedzających konkurs kwalifikacjach znakomity skok oddał Dawid Kubacki. Polak wynikiem 145 m ustanowił nowy rekord obiektu. Mimo wspaniałej odległości Kubacki zajął dopiero siódme miejsce. Oprócz niego do konkursu głównego awansowało jeszcze pięciu reprezentantów Polski: Piotr Żyła (129 m, 13. miejsce), Stoch (124 m, 22. miejsce), Stefan Hula (122,5 m, 29. miejsce), Jakub Wolny (124 m, 30. miejsce)) i Maciej Kot (117,5 m, 48. miejsce). Sztuka ta nie udała się jedynie Aleksandrowi Zniszczołowi. Kwalifikacje wygrał Niemiec Markus Eisenbichler (143 m).Przed ostatnim akordem 67. TCS zdecydowanym liderem jest Ryoyu Kobayashi. Japończyk był najlepszy w zmaganiach w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen oraz Innsbrucku i stanie przed szansą wygrania wszystkich konkursów w jednej edycji. Wcześniej dokonali tego Hannawald (2001/02) i Stoch (2017/18).Kobayashi w klasyfikacji TCS miał 45,5 pkt przewagi nad Eisenbichlerem i tylko kataklizm mógł pozbawić go końcowego triumfu. Stoch do Niemca tracił 19,5 pkt, a od trzeciego Norwega Andreasa Stjernena dzieliło go 15,3 pkt. I seria Zawody rozpoczęły się z 12. belki startowej. Na początku odległości uzyskiwane przez skoczków nie powalały. Liderem był Norweg Robin Pedersen, który uzyskał 124 m (112,9 pkt). Po raz pierwszy w tej edycji TCS do konkursu zakwalifikował się Maciej Kot, ale w dalszym ciągu jest daleki od swojej optymalnej dyspozycji. Skoczył tylko 115 m. Niestety, taki sam wynik osiągnął Stefan Hula. Otrzymał jednak od sędziów wyższe noty i dlatego jest sklasyfikowany wyżej niż Kot. Jak się później okazało, obaj skoczyli za krótko, żeby wystąpić w finale. W dalszym ciągu prowadził Pedersen. Norwega nie zmienił Szwajcar Simon Ammann, który skoczył 1,5 metra dalej, ale miał niższą notę (110,7 pkt). Po próbach 20 zawodników Pedersen jako pierwszy był pewny występu w finałowej serii. W końcu znalazł się zawodnik, który go zastąpił na pozycji lidera. Austriak Manuel Fettner skoczył tyle samo, czyli 124 m, ale otrzymał rekompensatę za wiatr dzięki czemu z notą 114 pkt był na czele. Nie popisał się trzeci z "Biało-Czerwonych". Jakub Wolny skoczył jeszcze gorzej niż Kot i Hula. Z wynikiem 109,5 m nie miał co marzyć o występie w finale. Coraz lepiej radzą sobie Norwegowie, co potwierdził Halvor Egner Granerud, który poszybował na 128,5 m (128 pkt) i oczywiście teraz to on stał w miejscu przeznaczonym dla lidera. Skoki oddało wtedy 30 zawodników. Pogarszały się warunki atmosferyczne w Bischofshofen. Z powodu zbyt silnego wiatru z belki ściągnięty został Szwajcar Kilian Peier. Opłacało się chwilę poczekać, bo Peier uzyskał 131,5 m (125,8 pkt). Szwajcarowi odjęto punkty za wiatr i dlatego nie wyprzedził Graneruda. Z naszego punktu widzenia z uwagą obserwowaliśmy, co zrobi Andreas Stjernen, z którym o podium TCS walczył Stoch. Norweg zaprezentował się bez rewelacji - 120 m. To oznaczało, że otwarła się szansa dla mistrza z Zębu. Błysnął Czech Roman Koudelka. Z rezultatem 133 m wyprzedził Graneruda. Po Czechu na belce usiadł Kubacki, który potwierdził, że świetny skok z kwalifikacji nie był przypadkowy. Polak pofrunął na 138 m i z notą 139,9 pkt został nowym liderem. Nad drugim wówczas Norwegiem Robertem Johanssonem Kubacki miał 9,7 pkt przewagi. Metr bliżej od Kubackiego wylądował Eisenbichler. Niemiec dostał jednak wyższe noty od sędziów, a także większą rekompensatę za wiatr. Dzięki temu wyprzedzał Kubackiego o 0,2 pkt. Na górze zostało jeszcze dwóch Orłów - Stoch i Żyła. Mistrz z Zębu miał dosyć mocny wiatr w plecy i to spowodowało, że wylądował na 129. metrze (125,6 pkt) i był wtedy dziewiąty. Żyła skoczył metr dalej od Stocha. Popularny "Wiewiór" został jednak sklasyfikowany dwa "oczka" niżej niż kolega z kadry. Wiatr przybrał na sile przed próbą ostatniego zawodnika Kobayashiego. Rewelacyjny Japończyk musiał poczekać. Kobayashi tym razem nie "odpalił". Wprawdzie 135 m to była bardzo dobra odległość, ale to wystarczyło na czwarte miejsce. Po pierwszej serii prowadził Eisebichler przed Kubackim i Austriakiem Stefanem Kraftem. Stoch był 10., a Żyła 12. Hula, Kot i Wolny odpadli z dalszej rywalizacji. Kubacki znakomitym występem w pierwszej serii przeskoczył w klasyfikacji generalnej TCS Koudelkę, Stjernena oraz Stocha i miał szansę na podium TCS. Druga seria zapowiadała się pasjonująco. II seria Finałową walkę skoczkowie rozpoczęli z belki numer 13, a więc o jedną wyżej w porównaniu z pierwszą serią. Przełożyło się to na wyniki. Dobre skoki oddali Niemiec Constantin Schmid (129 m) i Japończyk Daiki Ito (128 m). Liczący się jeszcze w rywalizacji o podium TCS Stjernen zepsuł swoją próbę. Skoczył tylko 118 m, a więc Kubackiemu ubył jeden rywal. Po skokach 10 zawodników liderem był Niemiec Andreas Wellinger, który w finale osiągnął 128,5 m (234,7 pkt). Nie trwało to długo. Wellingera na prowadzeniu najpierw zmienił Austriak Michael Hayboeck (129 m), a chwilę później inny reprezentant gospodarzy Daniel Huber (131,5 m, nota 243,6 pkt). Nowym liderem został Niemiec Karl Geiger dzięki próbie na 133,5 m (249,5 pkt). Emocje rosły z każdą minutą. Liczyliśmy na to, że Żyła pokaże się z dobrej strony. "Wiewiór" jednak skoczył trzy metry bliżej niż w pierwszej serii (127 m), co w tym momencie dało mu trzecie miejsce. O tym, że można skakać daleko przekonał Stephan Leyhe. Niemiec poszybował aż na 137 m (nota 266 pkt) i to on był wówzcas na czele. Leyhe wysoko zawiesił poprzeczkę rywalom. Następny w kolejności był Stoch, który w dalszym ciągu liczył się w walce o podium TCS. Niestety, trzykrotny mistrz olimpijski skoczył słabo - tylko 123,5 m, a to oznaczało, że nie utrzyma miejsca w pierwszej "10" oraz w tym roku nie stanie stanie na podium TCS. Dużo zależało od próby Koudelki. Czech po wylądowaniu na 130,5 m był bardzo zadowolony ze swojego występu, ale nie zdołał wyprzedzić Leyhe (259,7 pkt). Czy Kobayashi powtórzy wynik Stocha i Hannawalda? Rewelacyjny Japończyk, który był czwarty po pierwszej serii, w finale skoczył znakomicie, bo aż na 137,5 m. Z notą 282,1 pkt objął prowadzenie i przypieczętował triumf w TCS. Czekaliśmy na to co zrobi Kubacki. Polak stanął przed wielką szansą i presję wytrzymał. Skoczył 130 m i był drugi. Kubackiemu do najniższego stopnia podium w TCS zabrakło jednak 3,3 pkt. Nerwowo nie wytrzymał Eisenbichler. Niemiec uzyskał 131,5 m i to było zdecydowanie za mało. Kobayashi wygrał konkurs w Bischofshofen i powtórzył wyczyn Stocha oraz Hannawalda! W konkursie w Bischofshofen Stoch został sklasyfikowany na 12. miejscu, a tuż za nim Żyła. Czołówka konkursu w Bischofshofen: 1. Ryoyu Kobayashi (Japonia) 282,1 pkt (135 i 137,5 m)2. Dawid Kubacki (Polska) 268,3 (138 i 130)3. Stefan Kraft (Austria) 267,5 (134 i 131,5)4. Stephan Leyhe (Niemcy) 266 (126 i 137)5. Markus Eisebichler (Niemcy) 265,5 (137 i 131,5)6. Roma Koudelka (Czechy) 259,7 (133 i 130,5)7. Halvor Egner Granerud (Norwegia) 258 (128,5 i 135)8. Kilian Peire (Szwajcaria) 254,6 (131,5 i 127)9. Robert Johansson (Norwegia) 253,3 (132 i 126,5)10. Karl Geiger (Niemcy) 249,5 (122 i 133,5)...12. Kamil Stoch (Polska) 23,1 (129 i 123,5)13. Piotr Żyła (Japonia) 241,8 (130 i 127)36. Stefan Hula (Polska) 99,4 (115)40. Maciej Kot (Polska) 95 (115)45. Jakub Wolny (Polska) 88,9 (109,5)