Kubacki zarówno na treningu, jak i w kwalifikacjach popisał się dobrymi skokami. Za każdym razem oddawał dłuższy skok. Na pierwszym treningu poszybował na 126 m, później na 130, a w kwalifikacjach na 136 m. - Skocznia w Bischofshofen jest dość specyficzna przez ten rozbieg, ale jak się człowiek postara, to można tutaj ładnie poskakać - mówił polski skoczek i dodawał: - Dzisiaj oddałem trzy skoki na dobrym poziomie. To był dobry trening. Z kwalifikacji nie był już tak zadowolony Jakub Wolny, któremu długi rozbieg w Bischofshofen nie sprzyja. - Jedzie się, jedzie i nie można trafić w próg. W kwalifikacjach najlepiej się odbiłem, ale przez to, że pierwsze dwa skoki treningowe były męczące, ten ostatni nie był dobry technicznie. Rozmawialiśmy z trenerem, był zadowolony, ale dostałem też uwagi, że cały czas jest nad czym pracować - mówił Wolny, który w kwalifikacjach był 39. Do sobotniego konkursu zakwalifikowali się wszyscy Polacy, a wśród nich 17-letni Tomasz Pilch, dla którego będzie to drugi start w zawodach Pucharu Świata. Skoczek także odniósł się do długiego rozbiegu skoczni. - Stres jest już dużo mniejszy i powoli zaczynam się do tego przyzwyczajać. W pierwszym skoku fajnie sobie jechałem, ale dłuży się strasznie ten najazd. Prawie jak na mamucie, ale rozbieg nie jest taki stromy. Nareszcie były dużo lepsze warunki. Ostatnio strasznie zmokliśmy. W piątek była już fajna pogoda. Prawie bezwietrznie. Cel to zakwalifikować się do trzydziestki, ale najważniejsze to dobrze skoczyć - powiedział Pilch. Kamil Stoch w kwalifikacjach był piąty. Polak w sobotę ma szansę na wyrównanie rekordu Svena Hannawalda, który jako jedyny skoczek w historii wygrał wszystkie konkursy Turnieju Czterech Skoczni. Początek sobotniego konkursu w Bischofshofen o godz. 17. AK