Funaki zwyciężył w konkursach w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen i Innsbrucku, ale w Bischofshofen zajął ósme miejsce. Triumfował w całym cyklu, ale do pełni szczęścia zabrakło mu czterech wygranych. W ostatnich zawodach najlepszy był Niemiec Sven Hannawald, który cztery lata później sięgnął po komplet zwycięstw. Po wielu sezonach przerwy jego wyczyn powtórzyli Kamil Stoch i Kobayashi. "To nie chodzi o szczęście. Ryoyu Kobayashi jest mocniejszy mentalnie ode mnie" - ocenił Funaki postawę triumfatora 67. edycji TCS, cytowany przez agencję Kyodo. Były skoczek miał wtedy 22 lata, tyle samo co dziś Kobayashi. Wkrótce po wspaniałym występie w Turnieju Czterech Skoczni Funaki błysnął w igrzyskach w Nagano, gdzie wywalczył trzy medale, w tym dwa złote (indywidualnie na dużym obiekcie i drużynowo). Dużo wcześniej, w sezonie 1971/72, trzy pierwsze konkursy wygrał inny Japończyk Yukio Kasaya. Natomiast w ostatnich zawodach w ogóle nie wystartował. Wrócił do ojczyzny na krajowe zawody przed zmaganiami olimpijskimi w Sapporo. Kilka tygodni później sięgnął po złoty medal igrzysk na skoczni K-70; na większym obiekcie triumfował Wojciech Fortuna. 75-letni dziś Kasaya oglądał w niedzielę triumf Kobayashiego w Bischofshofen. "Przypomniała mi się sytuacja z Funakim sprzed lat. Zastanawiałem się, jak pójdzie naszemu zawodnikowi, bowiem warunki pogodowe były trudne" - przyznał. W ostatnich zawodach Japończyk wyprzedził Dawida Kubackiego i Austriaka Stefana Krafta. Na podium całego cyklu, obok Kobayashiego, stanęli Niemcy Markus Eisenbichler i Stephan Leyhe. Kubacki był czwarty, a Stoch, zwycięzca dwóch poprzednich edycji, zajął szóstą lokatę. W tym sezonie Kobayashi wygrał osiem z 11 konkursów Pucharu Świata, w 10. stanął na podium i jest zdecydowanym liderem także tej klasyfikacji. Ma 956 punktów i Piotra Żyłę wyprzedza o 427, a Stocha o 452.