Długopolski przyznał, że jak do tej pory jest trochę zawiedziony. - Po sezonie letnim liczyłem na dużo więcej. Oczywiście tragedii nie ma, ale to nie to, do czego nas przyzwyczaili. Nie dosyć, że wyraźnie brakuje równej formy, to jeszcze w ich skokach nie widać tej sportowej agresji, którą prezentują m.in. Stefan Kraft czy Ryoyu Kobayashi - zauważył były specjalista kombinacji norweskiej, sędzia FIS a także trener. Po siedmiu konkursach indywidualnych Pucharu Świata Kamil Stoch zajmuje czwarte miejsce, Dawid Kubacki jest 15., Piotr Żyła 20. - Średnią jak na niego dyspozycję ma Kamil, tylko od czasu do czasu dobrze skoczy Piotrek, natomiast według mnie trochę niebezpiecznie obniża poziom Dawid, który przecież w pięknym stylu wygrał cały cykl Letniej Grand Prix - wyliczał dwukrotny olimpijczyk. W pucharowych zawodach startują także Maciej Kot (33.), Stefan Hula (34.), Jakub Wolny (36.) i Klemens Murańka (53.). - Maciek i Stefan też jak na razie nie błyszczą - dobrze, gdy dostaną się do drugiej serii. W porównaniu do ubiegłego sezonu zdecydowanie gorzej radzi sobie Kuba, Klimek (Murańka - przyp. red.) jakoś też nie może się odnaleźć. Podsumowując - czuję rozczarowanie, bo wszystkich ich powinno już stać na dużo więcej. Jakie więc widzi szanse na sukcesy "Biało-Czerwonych" w Turnieju Czterech Skoczni? W minionym sezonie Kubacki w klasyfikacji generalnej zajął czwarte, Stoch szóste a Żyła 19. miejsce. - Żeby być w pierwszej trójce tej imprezy nie można sobie pozwolić na żaden błąd - tu każdy skok musi być bardzo dobry. Ucieszyłoby mnie więc podium Stocha, bo moim zdaniem jak na razie tylko on jest w stanie tego dokonać. Obym się jednak mylił, może po świątecznym odpoczynku ten konieczny do dobrych skoków błysk odzyskają też pozostali - podsumował Długopolski. Trener Michal Doleżal zdecydował, że oprócz Stocha w TCS wystąpią: Kubacki, Żyła, Kot, Hula i Wolny. W sumie w ciągu dziesięciu dni skoczkowie oddadzą osiem skoków konkursowych i cztery w kwalifikacjach. Aby zapewnić sobie start w serii finałowej, trzeba zwyciężyć w bezpośrednim pojedynku w swojej parze (tzw. system KO). Awans wywalczy sobie także pięciu najlepszych przegranych. Kwalifikacje do niedzielnego, inauguracyjnego konkursu w niemieckim Oberstdorfie przeprowadzone zostaną w sobotę. 1 stycznia zawodnicy rywalizować będą w Garmisch-Partenkirchen, skąd przeniosą się do Austrii, gdzie 4 stycznia gospodarzem turnieju będzie Innsbruck. Finał cyklu odbędzie się 6 stycznia w Bischofshofen. Stoch wygrał Turniej Czterech Skoczni dwukrotnie: w sezonach 2016/17 oraz 2017/18. W tym ostatnim jako drugi zawodnik w historii (po Svenie Hannawaldzie 2001/02) odniósł zwycięstwa we wszystkich czterech konkursach. W edycji 2018/19 do tej dwójki dołączył Japończyk Ryoyu Kobayashi. Autor: Joanna Chmiel