Przed ostatnim konkursem w Bischofshofen Kubacki zajmował siódme miejsce w "generalce" TCS. Więcej szans na walkę o podium dawano czwartemu Kamilowi Stochowi. Kubacki już w kwalifikacjach pokazał, że nie zamierza składać broni. Oddał fantastyczny skok na 145 m i ustanowił nowy rekord obiektu. Czy to była jego najlepsza próba w tym sezonie?- Chyba nie do końca. To był dobry skok, ale trafiłem na fajne warunki i to pozwoliło mi odlecieć - skomentował Kubacki.Polak wysoką dyspozycję potwierdził także w konkursie. W pierwszej serii oddał najdłuższy skok na 138 m, ale plasował się na drugiej pozycji. O 0,2 pkt wyprzedzał go jedynie Niemiec Markus Eisenbichler. Co ważne, 28-letni zawodnik przeskoczył w klasyfikacji generalnej TCS Romana Koudelkę, Andreasa Stjernena i Stocha. Podium prestiżowych zawodów było na wyciągnięcie ręki. W finale Kubacki nie pofrunął aż tak daleko co w pierwszej serii. Wynik 130 m dał mu jednak drugie miejsce w konkursie za rewelacyjnym Japończykiem Ryoyu Kobayashim. Niestety, nie udało mu się stanąć na najniższym stopniu podium TCS. Minimalnie lepszy od Polaka, o 3,3 pkt, okazał się Niemiec Stephan Leyhe.- W drugiej serii trochę zabrakło. Delikatnie spóźniłem skok. Zająłem najwyższe miejsce w tym sezonie, więc będę w dobrym humorze wracał z tego konkursu - zaznaczył Kubacki. - Rozczarowany nie jestem. Szkoda mi tego, bo wiem, że jest to skutek tego, co działo się w moich skokach. Niestety błędy się mszczą i zemściły się w ten sposób. Nie traktuję tego jako porażkę, bo wiem, że sporo pracy wykonałem. Wiem, że jeszcze są rezerwy i nad nimi będę jeszcze pracował - dodał.- Jestem na lepszym poziomie niż w mistrzostwach Polski. Sporo małych kroków postawiłem i mam nad czym pracować. Przede wszystkim jestem lepszy w długości moich skoków. Jest też wiele drobnych elementów, które poprawiłem. Z każdym kolejnym etapem staję się mocniejszy psychicznie. Na pewno jest to jeden z elementów, który staram się poprawiać. Do tego siła, technika. Skoki to takie puzzle, które jak się ułoży, to wychodzi ładny obrazek - stwierdził najlepszy polski skoczek 67. TCS.Kubacki, Stoch i Piotr Żyła wystąpili w Bischofshofen w czarnych kombinezonach. - Taki Black Sunday się zrobił. ja tego nie planuję. Powiem tak, jestem tutaj od sprzątania. Robię co mi każą - skomentował z uśmiechem.67. TCS wygrał rewelacyjny Ryoyu Kobayashi. Japończyk został trzecim skoczkiem w historii, po Stochu i Svenie Hannawaldzie, który wygrał wszystkie cztery konkursy. - Na pewno włożył w to dużo pracy i należało mu się. Pokazywał przez cały turniej, że jest najlepszy i zapisał się w historii - ocenił Kubacki.W Bischofshofen tylko trzech reprezentantów Polski wystąpiło w finałowej serii. Czy trzeba się martwić przed mistrzostwami świata w narciarstwie klasycznym w Seefeld?- Myślę, że nie. Może pozostałym zawodnikom dał się we znaki turniej, który jest przecież wyczerpujący. Teraz spokojna praca i wracamy do swojego poziomu - zakończył Kubacki.