Sześciu Polaków zakwalifikowało się do konkursu indywidualnego w Bischoshofen. Dawid Kubacki mimo rekordu skoczni zajął dopiero siódme miejsce, co było spowodowane sporymi zmian platform startowych przez jury. Kwalifikacje wygrał Niemiec Markus Eisenbichler, przed Norwegiem Robertem Johanssonem i liderem PŚ z Japonii Ryoyu Kobayashim. Piotr Żyła zajął 13. pozycję, Kamil Stoch był 22., Stefan Hula 29., Jakub Wolny 30., a Maciej Kot 48. W kwalifikacjach odpadł Aleksander Zniszczoł, sklasyfikowany na 55. pozycji. Potężne opady śniegu zmusiły organizatorów do odwołania sobotniej sesji treningowej oraz kwalifikacji. Przełożono je na niedzielę, ale długo istniały realne obawy o to, czy konkurs uda się przeprowadzić. W końcu udało się przygotować skocznię, a opady zelżały i przeprowadzono serię treningową. Dzisiejszy konkurs nie odbędzie się w formule K.O., a awans do drugiej serii uzyska tradycyjnie 30 zawodników z najlepszymi wynikami. Szansę na trzecie z rzędu podium w imprezie ma Kamil Stoch. Zwycięzca dwóch poprzednich edycji w klasyfikacji generalnej jest czwarty. Liderem jest Ryoyu Kobayashi. Japończyk był najlepszy w w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen oraz Innsbrucku i stanie przed szansą wygrania wszystkich konkursów w jednej edycji. Wcześniej dokonali tego Niemiec Sven Hannawald (2001/02) i Stoch (2017/18). Konkurs rozpocznie się o godzinie 17. Przebieg kwalifikacji: Eliminacje rozpoczęły się od skoków czterech reprezentantów gospodarzy. Wśród nich był m.in. Andreas Kofler, ale nie zaprezentował się najlepiej. Dość długo na prowadzeniu utrzymywał się za to skaczący z numerem 1. Clemens Leitner. Jako pierwszy z Polaków na skoczni pojawił się Aleksander Zniszczoł, ale zaprezentował się raczej kiepsko. Po skoku na odległość 111,5 m zajmował czwartą pozycję po siedmiu skokach. Leitner był pierwszym zawodnikiem, który zapewnił sobie kwalifikację i dopiero wówczas na pozycji lidera zastąpił go skaczący z nr 18 Norweg Robin Pedersen. Maciej Kot po swoim skoku mógł z obawą patrzeć na licznik punktów, gdyż skoczył na granicę niebieskiej linii, której pokonanie dałoby mu pewny awans do konkursu. Po swojej próbie był pierwszym zawodnikiem na liście oczekujących z 1,4 pkt straty do Noriakiego Kasaiego i Thomasa Hofera. Niepewność Kota trwała kilka minut, ale słabiej od niego zaprezentował się Czech Lukasz Hlava, dzięki czemu polski zawodnik awansował do dzisiejszego konkursu. Problemu z zakwalifikowaniem się do konkursu nie miał za to Stefan Hula, który poradził sobie z wiatrem z tyłu skoczni i uzyskał 122,5 m. Ten wynik po jego próbie dał mu czwartą lokatę z notą 115,2 pkt. Kapitalnie w kwalifikacjach zaprezentował się Austriak Michael Hayboeck, który wylądował tylko 0,5 m od rekordu skoczni! Lot na 144 m był gratką dla kibiców zgromadzonych pod skocznią. Z numerem 43. na belce usiadł kolejny z reprezentantów Polski, Jakub Wolny. Problemu z wywalczeniem awansu nie miał, choć trudno jego skok nazwać znakomitym. Choć wylądował 1,5 m dalej od Huli, to przegrał z rodakiem o 0,5 pkt. Zdecydowanie lepiej poszło Richardowi Freitagowi. Niemiec pokazał, że pamięta jak daleko latać i jego skok był zaledwie o 2 metry krótszy niż Hayboecka. Do tego Freitag skakał z niższej platformy startowej, ale i tak został sklasyfikowany za Austriakiem. Po dalekim locie Freitaga organizatorzy obniżyli belkę o jeszcze jeden stopień. Rekompensata za niższy rozbieg pozwoliła na objęcie prowadzenia Norwegowi Halvorowi Egnerowi Granerudowi, pomimo że wylądował aż siedem metrów bliżej od Hayboecka. Dawid Kubacki pobił rekord skoczni! Polak wysoko wyszedł w powietrze i poleciał aż na odległość 145 m! Mimo tak dalekiego wyniku nie objął prowadzenia, bo został nisko oceniony przez lądowanie na dwie nogi. Po chwili wyprzedził go także Robert Johansson, który skoczył dwa metry krócej. Po próbie Johanssona obniżono belkę o kolejne dwie platformy. Za chwilę na prowadzenie wyszedł Niemiec Markus Eisenbichler, który także uzyskał 143 m. Po tym jury obniżyło belkę startową na nr 9, choć pierwsi skoczkowie rozpoczynali z belki nr 15! Po drastycznym obniżeniu platformy skoki wyraźnie się skróciły. Dość krótko skoczył także Kamil Stoch, który wylądował już na 124 m i mimo 14 pkt rekompensaty zajmował dopiero 20. pozycję. Nieco lepiej poszło Piotrowi Żyle, który poszybował pięć metrów dalej. Kwalifikacje zakończył Ryoyu Kobayashi. Japończyk z niższego rozbiegu skoczył 131,5 m, co dało mu trzecią pozycję. Wyniki Polaków: Aleksander Zniszczoł - 89,9 pkt (111,5 m) - brak awansu do konkursu, Maciej Kot - 99,8 pkt (117,5 m) - awans do konkursu, Stefan Hula - 115,2 pkt (122,5 m) - awans do konkursu, Jakub Wolny - 114,7 pkt (124 m) - awans do konkursu, Dawid Kubacki - 140 pkt (145 m) - awans do konkursu i rekord skoczni, Kamil Stoch - 118,5 pkt (124 m) - awans do konkursu, Piotr Żyła - 133,3 pkt (129 m) - awans do konkursu. WG