Do grona faworytów konkursu typowano Piotra Żyłę i Kamila Stocha, którzy w tym sezonie prezentują wysoką formę. Tymczasem to Kubacki może zawody uznać za udane. W obu seriach zawodnik Wisły Zakopane oddał dalekie skoki. W pierwszej poszybował na 128,5 m, co dało mu 10. miejsce. W finale poprawił się aż o pięć metrów. Dzięki czemu zanotował awans z 10. na 5. miejsce.- Nie pokuszę się o porównanie, który skok był lepszy. Jakościowo były zbliżone i z tego względu trudno je ocenić. To pytanie do trenera. Nie ma co roztrząsać. Bardziej interesuje mnie to, czego dokonałem - stwierdził Kubacki. - Według mnie to był kolejny mały kroczek. Trzeba pracować nad detalami, które z boku ciężko zauważyć - dodał.Trzech Polaków uplasowało się w w Oberstdorfie w pierwszej dziesiątce. Oprócz Kubackiego jeszcze Piotr Żyła, który zajął szóste miejsce i Kamil Stoch, który był ósmy. Straty "Biało-Czerwonych" w klasyfikacji generalnej TCS są jednak spore. Kubacki do Japończyka Ryoyu Kobayashiego traci 12,5 pkt, Żyła 14, a Stoch 14,7. - Jesteśmy mocni. Mi się poszczęściło. Nie było żadnego Polaka na podium, ale było blisko - zaznaczył Kubacki. - Mamy 25-procentowego faworyta do pierwszego miejsca, a my będziemy czekać na rozwój wypadków. Kolejny konkurs i dalsza praca. To jest dla nas główny cel - podkreślił. Z Oberstdorfu skoczkowie przenoszą się do Garmisch-Partenkirchen, gdzie w poniedziałek odbędą się kwalifikacje (godz. 14.00). Drugi konkurs 67. TCS rozegrany zostanie w Nowy Rok (godz. 14.00).