Jeśli chodzi o skoki narciarskie, sytuacja w kraju naszych południowych sąsiadów w ostatnich latach nie wyglądała najlepiej. Podczas gdy w ubiegłym sezonie panie radziły sobie na arenach międzynarodowych bez zarzutów, panowie w TOP 30 zawodów meldowali się raczej "gościnnie". Punkty do klasyfikacji generalnej zdobyli bowiem tylko Roman Koudelka i Radek Rydl. Teraz jednak wiele wskazuje na to, że w czeską drużynę skoków narciarskich tchnięte zostanie nowe życie. Wszystko przez zmiany, jakie zaszły w Czeskim Związku Narciarskim. Stery przejęły bowiem postacie doskonale znane kibicom - byli skoczkowie. Funkcję przewodniczącego sekcji skoków narciarskich objął Vit Hacek. Dyrektorem sportowym został natomiast Filip Sakala. Marta Kubacka zażartowała z Dawida. "Proszę nie szkalować mojego talentu" Filip Sakala o czeskich skokach. "Udało nam się zabezpieczyć najważniejsze rzeczy" Dziennikarz portalu "Skijumping.pl" Adrian Dworakowski miał okazję porozmawiać z Filipem Sakalą na kilka tygodni przed rozpoczęciem sezonu letniego. Były gwiazdor reprezentacji Czech nie ukrywał, że czuje podekscytowanie na samą myśl o tym, jakie zmiany zachodzą obecnie w czeskich skokach. Jest też zadowolony z podejścia zawodników i zawodniczek. Zmiany zaszły nie tylko jeśli chodzi o przedstawicieli Czeskiego Związku Narciarskiego. Rewolucję przeprowadzono również w sztabach szkoleniowych. Do czeskiej ekipy dołączyli m.in. Gaj Trcek, Jure Sinkovec i Dominik Durco. Filip Sakala zdradził, jaki cel otrzymali na kolejne lata działacze ze Słowenii i Słowacji. "Rozpoczęliśmy systematyczne przygotowania z myślą o Zimowych Igrzyskach Olimpijskich 2026, gdzie chcielibyśmy mieć konkurencyjną drużynę narodową kobiet i mężczyzn" - wyjawił. Były skoczek, a obecnie dyrektor sportowy Czeskiego Związku Narciarskiego ocenił dotychczasowe zmiany, jakie zaszły w czeskich skokach. Pełen optymizmu podkreślił jednak, że czeka ich jeszcze długa i wyczerpująca droga, by odnieść sukces. "Oczywiście te dwa miesiące były bardzo pracowite i nie był to łatwy okres, ale myślę, że udało nam się zabezpieczyć najważniejsze rzeczy. Szczególnie cieszę się, że nie jestem w tym wszystkim sam i mam dużą pomoc od Vita Hacka, bez którego byłoby mi naprawdę trudno. Przed nami jeszcze wiele zadań, trwają intensywne negocjacje w obszarze infrastruktury, która jest naszym największym problemem. Ale wierzę, że jeśli Czesi w końcu się zjednoczą, możemy odnieść sukces w odrodzeniu naszych skoków" - podsumował. Kamil Stoch szczery do bólu przed igrzyskami. "Nas to zaskoczyło"